- Chciałbym już zakończyć ten temat i go uporządkować, żeby już nikt więcej z poważnych i wykształconych ludzi z tym nie wyskakiwał, bo niepoważni ludzie, tacy jak Wyszkowski, zawsze się znajdą - powiedział w środę Lech Wałęsa wyjaśniając dlaczego zdecydował się na napisanie listu otwartego do rodaków. Były prezydent podkreślił jednocześnie: - Nigdy nie byłem po tamtej stronie.
W opublikowanym wczoraj liście Wałęsa krytykował osoby zarzucające mu współpracę ze służbami PRL.
Dziś b. prezydent przyznał, że pojawiające się pod jego adresem zarzuty odbijają się negatywnie na jego zdrowiu. - Wkurza mnie to, jak ktoś mi podskakuje - nie zna sprawy, nie wie jak walka wyglądała. Ja walczyłem jak potrafiłem, ile mi siły wystarczyło. I odwagi też - w różnym czasie różnie. Ale nigdy nie można powiedzieć, że byłem po tamtej stronie - podkreślił.
Dodał, że nie zamierza się już więcej tłumaczyć ze swojej przeszłości, ale przedstawiać jedynie wyroki sądów - lustracyjnego i ze sprawy cywilnej przeciwko byłemu działaczowi Wolnych Związków Zawodowych Krzysztofowi Wyszkowskiemu.
Sąd: nie współpracował
Sąd Lustracyjny w Warszawie orzekł w sierpniu 2000 r., że oświadczenie lustracyjne Wałęsy o tym, iż nie współpracował z aparatem bezpieczeństwa PRL, jest prawdziwe. W prawomocnym wyroku z marca 2011 r. Sąd Apelacyjny w Gdańsku nakazał byłemu działaczowi WZZ przeproszenie byłego prezydenta za wypowiedź w telewizji, w której nazwał Wałęsę tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie "Bolek".
- Mam wszystkie dane prawne, a niektórzy rodacy tego nie honorują - więc Polsce grozi anarchia: albo mamy sądy, albo je rozwiązać; albo są wyroki, albo nie ma wyroków. Sami wymagają, by ich prawa i prawidła szanować, a oni nie szanują tak jak polityk Rydzyk, kiedy w jego radiostacji pójdzie to na cały świat - dodał Wałęsa.
Były prezydent ma też nadzieję, że jego list skłoni też Polaków do refleksji o stanie państwa. - Żebyśmy wreszcie może przesądzili, czy warto było o wolną Polskę walczyć? Bo teraz słyszę coraz więcej głosów, że nie warto było, że komunizm był lepszy. Zastanówmy się, czy demokracja jest lepsza, czy anarchia z namiotami włącznie? - wyjaśnił.
List do wszystkich
W liście opublikowanym we wtorek wieczorem Lech Wałęsa napisał, że pragnie, aby jego treść "dotarła do szerokiego grona tych osób, którym nie jest obojętna idea dawnej Solidarności, jej dokonania i mój udział w walce o wolną i demokratyczną Polskę". - Pragnę też, by te słowa trafiły do grupy niezorientowanych, głównie z młodego pokolenia - napisał w liście Wałęsa.
Jak podkreślił, "w ostatnim czasie po raz kolejny pojawiły się wypowiedzi zniesławiające i poniżające zarówno jego, jak i całą Solidarność przez wmawianie opinii publicznej, że miała agenturalne korzenie i powiązania z komunistycznym reżimem". "Głoszą to - jak ja sądzę - cynicznie, pracownicy i poplecznicy imperium medialnego ojca dyrektora Tadeusza Rydzyka" - dodał.
Wałęsa napisał też, że znalazł się "na propagandowym celowniku". "To tej propagandzie zawdzięczam nie tylko obrzydliwe, słowne obelgi, ale ostatnio też demonstracje nienawiści, takie, jak ta przed głównym gmachem sądu w Gdańsku (podczas procesu z Krzysztofem Wyszkowskim - red.), gdzie stała grupka ludzi, którą ktoś przebrał za błaznów, ukrywając ich twarze pod maskami "Bolka". Było to haniebne zachowanie nie tylko wobec mnie, ale i względem tego, co symbolizuje moja działalność w historycznym ruchu "Solidarność" - napisał były prezydent.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24