Lech Wałęsa oświadczył, że rozważa wycofanie się z unijnej „rady mędrców”. Były prezydent i twórca Solidarności mówi, że rada ma inną wizję Europy niż rada. Nie chce pracować nad projektem, z którym się nie utożsamia. Na razie ma jeszcze nadzieję, że przekona radę do swojej wizji Europy.
Lech Wałęsa wyjaśnił, że kierunek polityki "rady mędrców" nie zawsze zgadza się z jego wizją solidarnej Europy. Lech Wałęsa dodał, że przedstawi swoją koncepcję działalności Rady podczas jej trzeciego spotkania 11 lutego. Będzie wtedy przekonywał członków rady do swojej koncepcji. Zapowiada, że jeśli mu się to nie uda w ciągu trzech miesięcy, wycofa się z rady. – Nie będę brał odpowiedzialności za coś, z czymś się nie utożsamiam – podkreśla noblista.
Wałęsa chciałby dla Europy innych zasad
Na czym polegają rozbieżności? - Oni chcą budować na wolności jednostki, na wolności organizacyjnej i wolności rynowej. A ja bym chciał zacząć od wartości – tłumaczy Wałęsa. Czy wierzy, że uda mu się przekonać członków rady do swoich racji? Były prezydent ma taką nadzieję, bo na razie spotkania mają charakter sondażowy, ich uczestnicy wzajemnie się „sondują intelektualnie.”
Wyrównać poziom cywilizacyjny
Gość Polskiego Radia podkreślił, że zjednoczona Europa nie powinna zapominać o uboższych krajach kontynentu. Zdaniem Wałęsy jednym z jej priorytetów musi stać się wyrównanie poziomu cywilizacyjnego wszystkich państw.
Zadaniem "rady mędrców" (powołanej przez Brukselę w 2007 roku) jest określenie problemów, z jakimi do 2030 roku musi się zmierzyć zjednoczona Europa.
Źródło: IAR, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/ Fot. Fotorzepa, Marek Golik