Co prawda pierwszej gwiazdki jeszcze nie było, ale o pierwszym świątecznym cudzie możemy już mówić. Politycy nie mówią o polityce, lecz ciepło opowiadają o wigilijnych zwyczajach i tradycjach...
Posłów ogarnęła przedświąteczna gorączka. Robią zakupy i poszukują prezentów dla swoich najbliższych. Jednak żaden z nich nie pochwalił się, co udało mu się przygotować na wigilijny wieczór. Za to chętnie dzielą się wspomnieniami z poprzednich świąt. - Co roku jeżdżę z żoną na dwie wigilie. Najpierw z rodziną żony. Teściowa pochodzi z Wilna, więc na jej stole nie może zabraknąć kutii oraz innych wschodnich specjałów - opowiadał w TVN24 Ryszard Kalisz z LiD. Drugą wigilię poseł spędza razem z mamą. - Mamy swoje zwyczaje. Jeszcze gdy żył mój tata wigilia rozpoczynała się od wspólnej modlitwy i podziękowań za miniony rok - mówił Kalisz.
Lwowskie uszka W domu państwa Zdrojewskich kultywuje się tradycje lwowskie, bo właśnie z tego miasta pochodzi znaczna część rodziny ministra kultury. - Żona co roku lepi uszka. Są przepyszne - zachwalał w TVN24 Bogdan Zdrojewski, minister kultury.
Tymczasem u Dziedziczaków wigilia to czas kulinarnych eksperymentów. - Co roku poszukujemy nowych przepisów tradycyjnych wigilijnych potrwa. Za każdym razem na naszym stole pojawiają się inne dania - opowiadał w TVN24 Jan Dziedziczak z PiS.
mpj
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24