Małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny. To moje stanowisko, ale zdaję sobie sprawę, że pokolenie mojej córki będzie to już postrzegało inaczej - powiedziała w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" Urszula Brzezińska-Hołownia, żona Szymona Hołowni, który wyraża chęć kandydowania na prezydenta. Odniosła się też między innymi do pozycji pierwszej damy. - Sprowadzana jest do ogólników i to trzeba zmienić - oceniła.
Brzezińska-Hołownia powiedziała w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej", że gdyby została pierwszą damą, swojej pozycji "nie traktowałaby jako bycie przy mężu, ale obok, z nim". Jej zdaniem pierwsza dama "powinna mieć przywróconą sprawczość działania i kreowania rzeczywistości wokół siebie".
"Chcę być wokół ludzi, z nimi. W dyskusji chcę wychodzić od słowa "ty", a nie "ja". Chcę dotykać spraw ważnych, drażliwych, ale może nie dotykających polityki, bo to byłoby powielanie działań prezydenta".
Jej zdaniem "rola pierwszej damy sprowadzana jest do ogólników i to trzeba zmienić", bo "jest wiele spraw, które należy poruszyć i sprawić, żeby były słyszalne".
Wymieniła trzy takie "sprawy". "Na przykład kobiety, które potrzebują przedstawicielki, kogoś, kto będzie mówił w ich imieniu. Po drugie dzieci. To okrutne, że dzieci ponoszą odpowiedzialność za to, jak zostały wychowane albo jakie miały możliwości do rozwoju. Nagłaśniany musi być temat depresji czy samobójstw młodych. Po trzecie to służby mundurowe. Wiem, jak wygląda życie rodzin wojskowych. Wiem, jaki to trudny czas dla osób, których bliscy wyjeżdżają na misje. Zbyt często o służbach mundurowych myśli się jak o 'własności państwa', nie traktuje się ich w kategoriach losów pojedynczych ludzi" - wyliczała.
"Obecna ustawa dotycząca aborcji nie powinna być zmieniona"
Urszula Brzezińska-Hołownia była też pytana o temat aborcji i ewentualnego złagodzenia przepisów w tej kwestii. "Po pierwsze zwróciłabym uwagę, że temat aborcji przykrywa inne obszary walki o ich prawa. Uważam, że mamy sporo do odrobienia w Polsce, zanim wypracujemy nowy kompromis dotyczący aborcji. To temat edukacji seksualnej, dostępu do antykoncepcji, równego podziału obowiązków domowych, wyrównania płac" - stwierdziła.
Jej zdaniem jednak "ze względu na podziały w społeczeństwie obecna ustawa nie powinna być zmieniona".
"Nie znam osób tej samej płci, które planowałyby małżeństwo"
Dziennikarz pytał Brzezińską-Hołownię też o to, czy poparłaby legalizację małżeństw jednopłciowych. Jej mąż deklarował, że zawetowałby taką ustawę.
"Popieram związki partnerskie, jednak dla mnie małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny. To moje stanowisko, ale zdaję sobie sprawę, że pokolenie mojej córki będzie to już postrzegało inaczej" - odpowiedziała.
Dopytywana, dlaczego w świeckim państwie zabraniać dwóm mężczyznom zawarcia małżeństwa, odpowiedziała: "Może to kwestia wychowania. Nie znam osób tej samej płci, które planowałyby małżeństwo".
Stowarzyszenie Miłość Nie Wyklucza apeluje: Pani Urszulo, poznajmy się!
Do wywiadu i słów Brzezińskiej-Hołowni odniosło się Stowarzyszenie Miłość Nie Wyklucza. "Wierzymy, że bezpośredni kontakt z osobami LGBT+ jest najlepszym narzędziem edukacyjnym, a na budowanie zrozumienia nie trzeba czekać do zmiany pokoleniowej. Dlatego postanowiliśmy pomóc w zapoznaniu się z nami, społecznością LGBT+" - napisali w oświadczeniu.
Przedstawiciele stowarzyszenia zaznaczają, że "kontaktują się z nami pary, które małżeństwa zawarły poza Polską, i całe tęczowe rodziny, które wyraziły chęć spotkania z panią Brzezińską-Hołownią, jeśli tylko będzie chciała". Miłość Nie Wyklucza - jak podkreślono- oferuje "pomoc w organizacji spotkania i pakiet rzetelnej wiedzy o osobach LGBT+ dla kandydata na prezydenta i jego żony".
"Pani Urszulo, spotkajmy się!" - apeluje stowarzyszenie na grafice, na której widnieje kilkadziesiąt zdjęć par jednopłciowych.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"