Nie ma potrzeby wstrzymywania w Senacie prac nad nowelą, do której w Sejmie wprowadzono przepis, że Komisja Nadzoru Finansowego może podjąć decyzję o przejęciu jednego banku przez inny - stwierdziła w czwartek rzeczniczka PiS Beata Mazurek. Członek sejmowej komisji finansów Jarosław Urbaniak (PO) ocenił jednak w rozmowie z TVN24, że poprawka "została zgłoszona niezgodnie z prawem". - Nagle w drugim czytaniu klub PiS zgłasza poprawkę dotyczącą przejmowania banków, czyli przepisy, które powinny być w zupełnie innej ustawie - wskazał.
W piątek Sejm uchwalił zmiany w ustawach w związku ze wzmocnieniem nadzoru oraz ochroną inwestorów na rynku finansowym.
Jedna z przyjętych z inicjatywy PiS poprawek zakłada m.in., że w razie obniżenia sumy funduszy własnych banku, poniżej wymaganego prawem poziomu, albo powstania niebezpieczeństwa takiego obniżenia KNF "może podjąć decyzję o przejęciu banku przez inny bank za zgodą banku przejmującego", jeżeli nie zagrozi to bezpieczeństwu środków gromadzonych na rachunkach w banku przejmującym, obniżeniem funduszy własnych banku przejmującego poniżej wymaganego prawem poziomu, ani nie stworzy takiego niebezpieczeństwa.
Decyzja KNF "może zawierać warunki i terminy przejęcia banku przez inny bank". Obecnie nowe przepisy są na etapie prac senackich.
W środę rzeczniczka PiS Beata Mazurek podkreślała, że poprawka, "o którą się tak wzburza opozycja, a w szczególności PO, nie budziła żadnych kontrowersji". Dodała, że jest ona związana z wdrożeniem dyrektywy unijnej. - Więc byliśmy zobowiązani ją przyjąć - przekonywała.
W czwartek zapowiedziała z kolei na konferencji prasowej w Sejmie, że w Senacie nie zostaną wstrzymane prace nad poprawką, bo "nie ma takiej potrzeby".
Pytana, którą konkretnie dyrektywę Unii Europejskiej miała wprowadzić poprawka PiS odpowiedziała: - To nie tyle dyrektywa, ile przepisy wynikające z przepisów Komisji Europejskiej.
- Chodzi o to, że suma aktywów dla małych banków komercyjnych, do trzech miliardów euro została wyznaczona przez Komisję Europejską, zgodnie z komunikatem bankowym z 2013 r. Generalnie ta poprawka, która była poprawką formalnie złożoną (przez PiS - red.) dotyczyła tego, by małe banki mogły być przejmowane przez większe podmioty po to, by ludzie, którzy lokują tam swoje pieniądze, ich nie stracili - dodała rzeczniczka PiS.
"Nie sądzę, że taka jest przyczyna"
- Nie sądzę, że taka jest przyczyna - tak w rozmowie z TVN24 członek sejmowej komisji finansów Jarosław Urbaniak (PO) skomentował słowa Beaty Mazurek o powodach wprowadzenia poprawki PiS. - Te przepisy Komisji Europejskiej dotyczą małych banków - powiedział.
- Pismo, które dzisiaj otrzymaliśmy w Ministerstwie Finansów, też odnosi się do tego problemu. To jest pismo do Ministerstwa Finansów od pana Marka Chrzanowskiego (byłego szefa KNF - red.) - podkreślił, przedstawiając je.
W czwartek rano troje posłów PO weszło z kontrolą poselską do Ministerstwa Finansów w związku z aferą KNF.
- Całe uzasadnienie, że takie przepisy trzeba w Polsce zmienić, dotyczy banków spółdzielczych, które rzeczywiście są małe, tak jak w przepisach Komisji Europejskiej. Natomiast słynna poprawka "bank za złotówkę" nie dotyczy banków spółdzielczych, tylko dotyczy wszystkich banków - mówił Urbaniak.
Co więcej, jak dodał, jakby te osiem stron poprawek zobaczyć, to tam o bankach spółdzielczych się w wyjątkowych sytuacjach wspomina. - To znaczy, że nie może to być przeoczenie, tylko ktoś konstruuje te przepisy w oparciu o problemy banków spółdzielczych, żeby można było przejąć każdy dowolny bank w Polsce - ocenił.
Według Urbaniaka "to jest dowód na to, że zniknięcie banków spółdzielczych nie było przypadkiem". - Tylko ktoś, kto konstruował te przepisy, dokładnie wiedział, co robi - stwierdził.
- Ta poprawka nie dotyczy banków małych, bo gdy te osiem stron przeczytamy, to widzimy, że żadnych ograniczeń nie ma. To są przepisy dotyczące przejmowania banków wszelkich - dodał.
"Poprawka zgłoszona niezgodnie z prawem"
Poseł PO ocenił, iż "nieprawdą jest, że ta poprawka została zgłoszona zgodnie z prawem". - Niestety ta poprawka została zgłoszona niezgodnie z prawem, o czym mówiło biuro legislacyjne na posiedzeniu komisji finansów 8 listopada - przypomniał.
- To jest tak zwane przekroczenie zakresu przedłożenia. To znaczy, że rozpatrujemy ustawę o nadzorze finansowym, a tu nagle w drugim czytaniu klub PiS-u zgłasza poprawkę dotyczącą przejmowania banków, czyli przepisy, które powinny być w zupełnie innej ustawie. Jak zobaczymy, że to jest osiem stron A4, to z naszej praktyki wiadomo, że to jest tak naprawdę oddzielna ustawa, która powinna przejść normalny cykl legislacyjny - tłumaczył Urbaniak.
Jarosław Urbaniak był jednym z posłów, którzy w czwartek przeprowadzili kontrolę w Ministerstwie Finansów. Jak informował bezpośrednio po niej, z uzyskanego tam pisma dowiadujemy się, że (Marek) Chrzanowski "tą sprawą zaczął zajmować się w kwietniu 2018 roku, czyli w następnym miesiącu po słynnym spotkaniu z panem (Leszkiem) Czarneckim, które jest źródłem całej afery (dotyczącej KNF - red.)".
- Istotne jest to, że przyspieszenia ta cała sprawa nabiera 7 listopada, ponieważ w tym piśmie jest wnioskowanie o zmianę przepisów. Normalnie robi się to, składając projekt ustawy, a tu nagle się okazuje, że gdy ktoś rano 7 listopada składa zawiadomienie do prokuratury (o domniemanej propozycji korupcyjnej Chrzanowskiego złożonej Czarneckiemu - red.), nie trzeba projektu ustawy. Można do byle jakiej ustawy, która dotyczy finansów publicznych, dołączyć trzy poprawki, które tak naprawdę pozwalają na to, żeby za złotówkę przejąć jakikolwiek bank - mówił poseł PO.
Na to "przyspieszenie" wydarzeń 7 listopada zwrócił uwagę również szef klubu PO Sławomir Neumann. - Kiedy się okazało, że ten okup nie zostanie zapłacony, bo wpłynęło do prokuratury zawiadomienie o takiej możliwości popełnienia przestępstwa, to wieczorem tego samego dnia, w środę o godzinie 19.28 poseł PiS Kazimierz Smoliński złożył w drugim czytaniu poprawki w imieniu klubu PiS (do projektu ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym - red.), które rzeczywiście sankcjonują możliwość przejęcia banku za złotówkę - powiedział Neumann.
Jak dodał, następnego dnia komisja finansów pozytywnie zaopiniowała tę poprawkę, później głosami PiS została ona przyjęta podczas głosowania w Sejmie.
"40 milionów za przychylność"
Marek Chrzanowski we wtorek po południu złożył dymisję z funkcji przewodniczącego KNF. Premier Mateusz Morawiecki dymisję przyjął. Miało to związek z wtorkową publikacją "Gazety Wyborczej", która napisała, że Chrzanowski miał zaoferować układ właścicielowi Getin Noble Banku Leszkowi Czarneckiemu. Ten ostatni twierdził, że w zamian za przychylność szef KNF oczekiwał zatrudnienia wskazanego prawnika z wynagrodzeniem w wysokości około 40 milionów złotych.
Autor: kb,mm//kg / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24