"UE może zwiędnąć jak roślina. To przestroga Rostowskiego"

"UE może zwiędnąć jak roślina. To przestroga Rostowskiego"
"UE może zwiędnąć jak roślina. To przestroga Rostowskiego"
Źródło: TVN24
- Prezydenta te słowa ani nie zszokowały, ani nie zaskoczyły - mówił Tomasz Nałęcz o reakcji Bronisława Komorowskiego na wypowiedź ministra finansów Jacka Rostowskiego o ryzyku wojny w Europie. Prezydencki doradca Unię Europejską porównał do rośliny, która może zwiędnąć, gdy się o nią odpowiednio nie dba. - To przestroga Rostowskiego - podsumował w "Faktach po Faktach" w TVN24.

Polski minister w środę zabrał głos w debacie w imieniu polskiego przewodnictwa w Radzie UE. Powiedział wtedy: - Za wszelką cenę musimy ratować Europę. Nie łudźmy się, gdyby euro miało się rozpaść, to Europa długo tego szoku nie przetrwa. (CZYTAJ WIĘCEJ)

Prezydent ani zaskoczony, ani zszokowany

Nałęcz przyznał, że słowa Rostowskiego w Pałacu Prezydenckim były tematem dyskusji. - Prezydenta te słowa nie zszokowały, szokowała pewna forma wypowiedzi - zdradził prezydencki doradca.

I dodał: - Prezydenta te słowa nie zaskoczyły, bo przecież z podobnym przesłaniem tyle tylko, że w bardziej wyważonych, dyplomatycznych słowach zwrócił się prezydent do Parlamentu Europejskiego (w dniu rozpoczęcia prezydencji Polski w UE - red.)

Wypowiedź ministra finansów nie zaskoczyły też samego Nałęcza. - Pan minister nam się kojarzy z wybitnym ekonomistą, ale ja pamiętam, że pan minister skończył studia historyczno-ekonomiczne, jest to człowiek ogromnej kultury historycznej, ogromnej wiedzy historycznej - mówił.

"Rostowski nie wieszczył wojny"

Prezydencki doradca powiedział ponadto, że "elementarną prawdą jest, iż kryzys gospodarczy, pogarszanie się położenia materialnego wielkich grup ludności prowadzi do napięć". - Jeśli nie potrafi się tych napięć rozładować w sposób polityczny, tak jak Polska proponuje reformą Europy, to może się zamienić w egoizmy narodowe, które mogą się zderzyć w dramatyczny sposób - ocenił.

Nałęcz UE porównał do rośliny w ogródku. - Jak ona przeżywa kryzys, dopadną ją jakieś szkodniki, nie opryskamy jej, nie podlejemy, nie pochylimy się z szacunkiem, to ta roślina może zwiędnąć i to była przestroga ministra Rostowskiego. On nie wieszczył wojny, on mówił: "jeśli nie podejmiemy działań naprawczych nie łudźmy się, że ten cudowny projekt europejski się obroni - tłumaczył.

Źródło: tvn24

Czytaj także: