W okolicach Strzyżowa (woj. podkarpackie) policyjni motocykliści z Krosna zatrzymali skodę octavię do złudzenia przypominającą drogowy patrol. W aucie było wszystko, co należy m.in. "lizak", wideoradar. Fałszywi funkcjonariusze zapewniali, że mają dobre intencje, a prawdziwi byli bezradni.
Samochodem jechało dwóch mężczyzn ubranych w jasne koszule. Na oparciach przednich siedzeń auta wisiały kamizelki odblaskowe, na desce rozdzielczej leżał biało-czerwony "lizak", a obok zamontowana była kamera video. Wszystko to sprawiało wrażenie, że auto jest nieoznakowanym radiowozem policyjnym wyposażonym w wideorejestrator.
Ponieważ w tamtym momencie na terenie powiatu krośnieńskiego tak wyposażony patrol nie pełnił służby, policjanci zatrzymali skodę.
Z zamiłowania przebierańcy
Kierowca i pasażer auta są mieszkańcami powiatu strzyżowskiego. Twierdzili, że sprawia im przyjemność wspomaganie działań prewencyjnych policji. Przewożone przez nich akcesoria mają zaś wpływać ostrzegawczo na innych kierowców, którzy na ich widok zwalniają sądząc, że mają do czynienia z policyjnym patrolem.
Nic się nie stało
Mężczyźni nie mieli w samochodzie żadnych rzeczy, których posiadanie jest zabronione. Ponieważ nie było żadnych meldunków o tym, że próbowali kogokolwiek zatrzymywać, po wylegitymowaniu przez funkcjonariuszy „pomocnicy policji” zostali zwolnieni.
Policja przestrzega
Wydarzenie to skłoniło policję do przypomnienia wszystkim kierowcom, że w nieoznakowanych radiowozach wyposażonych w videorejestrator, policjanci pełnią służbę: w pełnym umundurowaniu, w odblaskowych kamizelkach z napisem POLICJA, a ich samochody wyposażone są w sygnały dźwiękowe i niebieskie sygnały świetlne.
W przypadku jakichkolwiek wątpliwości, każdy zatrzymywany kierowca może skontaktować się za pośrednictwem numeru 997 z najbliższą jednostką i wyjaśnić, czy nie ma do czynienia z fałszywymi stróżami prawa.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Krośnie