- Dla mnie to jest dziwne. Sami się na to badanie zdecydowali, a teraz Kasia kolejny raz uciekła przed wariografem, więc co można myśleć? - powiedziała w TVN24 teściowa Katarzyny W., Beata. Jak przyznała, jest zła na synową, gdyż "teraz mogą być podejrzenia, że Bartek najpierw zabił dziecko, a teraz żonę."
Dla mnie to jest dziwne. Sami się na to badanie zdecydowali, a teraz Kasia kolejny raz uciekła przed wariografem, więc co można myśleć? Beata, teściowa Katarzyny W.
Jak dodała, sama namawiała młode małżeństwo, aby poddało się temu badaniu, aby w końcu zakończyć tę sprawę. Wyjaśniła też, że poprosiła syna, aby "wziął sobie kartkę i zrobił bilans, co on poświęcił dla Kasi, a co ona zrobiła w zamian dla niego. - Ja dla tej ukochanej osoby, która jest opluwana i poniewierana przez to, że mnie broni, to zrobiłabym wszystko - zapewniła matka Bartka.
"Bartek cierpi tylko dlatego, że ją kocha"
Pani Beata przyznała, że jest zła na Katarzynę, bo kolejny raz zraniła jej syna i "nie zwraca uwagi na to, co takim zachowaniem robi ludziom wokół siebie". - Bo teraz mogą być podejrzenia, że Bartek najpierw zabił dziecko, a teraz żonę i ją ukrył. I znowu będzie opluwany, bo znów to on jest wystawiany do wszystkiego i cierpi tylko dlatego, że ją kocha. Tak nie postępuje osoba, która kocha drugą osobę - zaznaczyła babcia Madzi.
Podkreśliła jednocześnie, że wszelkie oskarżenia wobec Bartka są niesłuszne, gdyż "jest pewna swojego syna na tysiąc procent i wie, kiedy on kłamie." - Na pewno nie pomógłby ani w zabójstwie swojego dziecka, które kochał nad życie, a już tym bardziej w ukryciu zwłok - zapewniała pani Beata.
Zapytana czy wie, gdzie może być teraz Katarzyna W. powiedziała, że nie ma pojęcia, gdyż "ona nie da się za bardzo poznać i jest raczej osobą niedostępną, więc trudno jej mówić co w tym momencie myśli".
Trwają poszukiwania
Łódzka policja przyjęła w środę zawiadomienie o zaginięciu Katarzyny W. podejrzanej m.in. o nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka. Kobieta opuściła miejsce zamieszkania w środę rano między godziną 5 a 9, zostawiając w mieszkaniu dwa listy pożegnalne. Policja rozpoczęła poszukiwania. O zaginięciu zawiadomił mąż.
Katarzyna W. podejrzana jest o nieumyślne spowodowanie śmierci półrocznej córki. Prokuratura postawiła jej również zarzuty zawiadomienia organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie i tworzenia fałszywych dowodów.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24