- Spytałem wczoraj pana ambasadora Sadosia, czy nie użyczyłby tej tabliczki na przykład do jakiejś akcji charytatywnej - mówił szef Rady Europejskiej Donald Tusk, odnosząc się w ten sposób do odkręcenia w budynku Stałego Przedstawicielstwa Polski w Unii Europejskiej w Brukseli tablicy m.in. z jego nazwiskiem.
Tablica upamiętniająca uroczyste otwarcie budynku w 2011 roku przez lata znajdowała się w holu wejściowym polskiego Stałego Przedstawicielstwa w Brukseli. Siedzibę otworzył ówczesny premier Donald Tusk w obecności przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka, przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya i przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso. W środę tablicę miał odkręcić ambasador Polski przy Unii Europejskiej Andrzej Sadoś.
- Spytałem wczoraj pana ambasadora Sadosia, czy nie użyczyłby tej tabliczki na przykład do jakiejś akcji charytatywnej - powiedział Tusk, pytany w czwartek przez dziennikarzy o sprawę zdemontowania pamiątkowej tablicy z budynku Stałego Przedstawicielstwa Polski w Unii Europejskiej.
- Byłem mile zaskoczony jego niezwykle uprzejmą reakcją - dodał były polski premier.
Zdjęta przez "rearanżację wnętrza"
Portal Politico napisał, że ambasador Sadoś własnoręcznie zdjął tablicę przed przyjazdem premiera Mateusza Morawieckiego na szczyt unijny, który rozpoczął się w środę. Według polskiego MSZ, tablica została zdjęta tymczasowo w związku z trwającym "odświeżeniem i rearanżacją wnętrza" jednego z wejść do siedziby przedstawicielstwa.
Sam ambasador Sadoś nie zabrał głosu w tej sprawie.
Do sprawy Tusk odniósł się już w środę na Twitterze. "Mniejsza o tabliczkę. Ważne, żeby Polski nie odkręcili od Unii Europejskiej" - napisał były premier.
Mniejsza o tabliczkę. Ważne, żeby Polski nie odkręcili od Unii Europejskiej.— Donald Tusk (@donaldtusk) 17 października 2018
Autor: akr\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24