Trybunał Konstytucyjny orzekł w poniedziałek o niekonstytucyjności szeregu zapisów styczniowej nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, między innymi o tzw. teście niezależności sędziego oraz o przekazaniu spraw dyscyplinarnych i immunitetowych sędziów do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Prezydent Andrzej Duda skierował styczniową nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym do Trybunału Konstytucyjnego w lutym w trybie kontroli prewencyjnej - przed jej podpisaniem.
Nowelizacja ta miała - według PiS - wypełnić kluczowy "kamień milowy" dla odblokowania przez Komisję Europejską środków na realizację Krajowego Planu Odbudowy. Prezydent apelował do sędziów TK w lutym, by niezwłocznie zajęli się sprawą.
"TK zmuszony jest zauważyć, że dzisiejszy wyrok opinia publiczna od szeregu miesięcy intensywnie wiąże z tzw. Krajowym Planem Odbudowy. Ocena taka nie miała wpływu na treść dzisiejszego wyroku. Orzeczenie koncentruje się wyłącznie na hierarchicznej zgodności norm zakwestionowanej ustawy z konstytucją" - stwierdził w uzasadnieniu poniedziałkowego wyroku sędzia TK Bartłomiej Sochański. Dodał, że ocena TK jest niezależna "od treści i przebiegu jakichkolwiek negocjacji finansowych".
Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego
Trybunał Konstytucyjny w poniedziałkowym wyroku uznał, że przepisy uznane za niekonstytucyjne są "nierozerwalnie związane" z całą ocenianą nowelizacją. Oznacza to, że prezydent nie podpisze tej nowelizacji.
TK ogłosił orzeczenie w tej sprawie w pełnym składzie pod przewodnictwem prezes Julii Przyłębskiej w poniedziałek po południu po dwugodzinnej rozprawie w tej sprawie. Na salę rozpraw wyszło 11 sędziów TK.
Do wyroku zgłoszono jedno zdanie odrębne - sędziego Piotra Pszczółkowskiego, który jednak nie kwestionował niekonstytucyjności nowelizacji, tylko wskazywał, że niekonstytucyjność powinna być orzeczona w pierwszym rzędzie ze względu na - jego zdaniem - nieprawidłowy tryb jej uchwalenia. W swoim wniosku prezydent zwrócił się do TK o zbadanie zgodności z konstytucją m.in. szeregu zapisów o tzw. teście niezależności sędziego oraz o przekazaniu spraw dyscyplinarnych i immunitetowych sędziów do Naczelnego Sądu Administracyjnego. We wniosku prezydenckim zakwestionowano także m.in. przepisy umożliwiające wnioskowanie o wznowienie prawomocnie zakończonych spraw dyscyplinarnych i immunitetowych, a także przewidzianą w tej nowelizacji vacatio legis określoną na 21 dni.
TK zdecydował w sprawie testu niezależności
W poniedziałek TK podzielił część głównych wątpliwości zawartych w prezydenckim wniosku. Jak przyznał sędzia Sochański, TK skupił się na dwóch głównych kwestiach z zaskarżonych przepisów - teście niezawisłości i bezstronności sędziego oraz zmianie właściwości SN i NSA.
Test niezależności to stosunkowo nowa instytucja, która została wprowadzona poprzednią nowelizacją ustawy o SN latem ubiegłego roku. Ma on w obecnych założeniach pozwolić na badanie spełnienia przez sędziego wymogów niezawisłości i bezstronności z uwzględnieniem okoliczności towarzyszących jego powołaniu i jego postępowania po powołaniu, jeżeli w okolicznościach danej sprawy mogą one doprowadzić do naruszenia standardu niezawisłości lub bezstronności, mającego wpływ na wynik sprawy.
Możliwość takich testów przewidziana jest wobec wszystkich sędziów, a zgodnie z obowiązującymi przepisami wniosek o taki test może złożyć strona postępowania prowadzonego przez danego sędziego.
Natomiast według zmian ze styczniowej nowelizacji test bezstronności sędziego miała móc inicjować nie tylko strona postępowania, ale także "z urzędu" sam sąd. Nowela uzupełniała także możliwość badania podczas "testu" wymogów niezawisłości i bezstronności o przesłankę ustanowienia sądu "na podstawie ustawy". Jednocześnie z przepisu o tym teście miano wykreślić przesłankę o "wpływie na wynik" danej sprawy.
"TK stwierdził, że testowanie niezawisłości i bezstronności sędziego przez badanie przewidzianego ustawą sposobu powołania sędziego jest już co do samej zasady niewykonalne" - podkreślił sędzia Sochański. Jak dodał, konstrukcja tego "testu" wprowadzona do polskiego prawa "bywa wykorzystywana do kwestionowania inwestytury sędziów".
"Natomiast ustawa styczniowa poszerza możliwości kwestionowania inwestytury sędziowskiej. Trybunałowi nie są znane jakiekolwiek przykłady podobnych krajowych legislacji w państwach europejskich" - zaznaczył.
Zdaniem TK "wzajemne sprawdzanie przez sędziów prawidłowości swoich powołań w drodze sądowych postępowań jest zaprzeczeniem zasady niezawisłości i poważnym naruszeniem kompetencji głowy państwa".
TK o sprawach dyscyplinarnych
Ponadto styczniowa nowelizacja miała przekazać sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów - z Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego - do rozstrzygania w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Jak wskazał sędzia Sochański, zdaniem TK jest bezsporne, że nadzór nad sądami powszechnymi i wojskowymi w zakresie orzekania powinien sprawować SN.
"We właściwości sądów administracyjnych, określonych przepisami rangi konstytucyjnej, nie mieszczą się sprawy dyscyplinarne sędziów sądów powszechnych, wojskowych i SN" - podkreślił sędzia Sochański.
W zakresie pozostałych zarzutów z prezydenckiego wniosku TK postępowanie umorzył.
Źródło: PAP