- Trudno mi było zrozumieć tę sytuację, gdzie de facto trzech sędziów Trybunału mogło decydować o losie prawnym ustawy przyjętej przez parlament wybrany przez społeczeństwo. (…) Przyznacie państwo, że taka większość nie była wystarczająca - mówił w poniedziałek prezydent Andrzej Duda, uzasadniając swoją decyzję o podpisaniu nowelizacji do ustawy o działaniu Trybunału Konstytucyjnego. Tym samym powtórzył pogląd Jarosława Kaczyńskiego z 2011 roku.
W poniedziałek przed południem prezydent podpisał nowelizację ustawy o Trybunale Konstytucyjnym autorstwa PiS. Po południu została ona opublikowana w Dzienniku Ustaw. Oznacza to, że weszła w życie.
Prezydent jak prezes w 2011 roku?
Tłumacząc swoją decyzję Andrzej Duda mówił, że "nowela przyczynia się do wzmocnienia pozycji i sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, sytuacji przede wszystkim w znaczeniu odbioru społecznego, ale sytuacji także w znaczeniu tego, co jest zasadniczą rolą Trybunału, czyli orzekanie, kierując się względami czysto prawnymi".
Wzmocnienie pozycji TK prezydent argumentował m.in. kwestią podejmowania decyzji przez jego sędziów w zwiększonym składzie, o czym stanowi obecna nowelizacja.
- Jeżeli decyzje podejmowane przez parlament wybrany w demokratycznych wyborach (...) mają być szanowane, Trybunał powinien w sprawach ustaw orzekać w pełnym składzie przy podwyższonej większości. Dlaczego? Dlatego, że są to prawnicy, którzy mają różne poglądy polityczne, ideologiczne, ale także często różne poglądy prawne. Podwyższona większość jest gwarancją tego, że ci prawnicy w zdecydowanej większości właśnie zgodzili się ze sobą. Trudno mi było zrozumieć tę sytuację, która była do tej pory, gdzie de facto trzech sędziów Trybunału mogło decydować o losie prawnym ustawy przyjętej przez parlament wybrany przez społeczeństwo. Trzech sędziów, bo jeżeli orzekali w składzie 5-osobowym, to wystarczyło trzech, aby uzyskać większość. Przyznacie państwo, że biorąc pod uwagę fakt, że bardzo często były to ustawy dotyczące także praw obywatelskich, dotyczące różnego rodzaju spraw, które wpływają na życie obywateli, to z pewnością taka większość nie była do tego wystarczająca. Uważam zatem, że to rozwiązanie, które jest teraz przyjęte wzmacnia pozycję Trybunału i wzmacnia powagę jego orzecznictwa także w oczach społecznych - mówił prezydent.
Prezydent użył w poniedziałek tego samego argumentu, który prezentował w książce "Polska naszych marzeń" wydanej w 2011 r. prezes PiS Jarosław Kaczyński. Wtedy napisał: "Trybunał ma rozstrzygać literalną sprzeczność w przepisach i konstytucji. Oczywiście nie może tego robić na zasadzie głosowania, że jest 3 sędziów "za" i 2 "przeciw", i to wystarcza do zmiany ustawy, bo to są kpiny z demokracji".
Obowiązująca od poniedziałku nowelizacja ustawy o TK autorstwa PiS stanowi m.in., że Trybunał co do zasady ma orzekać w pełnym składzie liczącym co najmniej 13 na 15 sędziów. W składzie siedmiu sędziów będą zaś badane m.in. skargi konstytucyjne i pytania prawne sądów. Orzeczenia pełnego składu będą zapadać większością 2/3 głosów, a nie - jak dziś - zwykłą większością. Ponadto, terminy rozpatrywania wniosków wyznaczane będą w TK według kolejności wpływu.
Autor: adso/ja / Źródło: tvn24.pl, PAP