- To jeden z wielu kroków, by otrzymać terapie, na które mamy nadzieję. I to również, jeśli w ogóle, jeden z wielu kroków, które trzeba by zrobić, by coś naprawdę złego się działo - skomentował w "Faktach po Faktach" sklonowanie ludzkich komórek macierzystych prof. Paweł Łuków, bioetyk z Uniwersytetu Warszawskiego. - Myślę, że bardzo trudno jest prognozować kiedy my i medycyna z tego skorzysta - stwierdziła z kolei prof. Magdalena Fikus, specjalistka w dziedzinie genetyki z Instytutu Biochemii i Biofizyki PAN.
Amerykańscy naukowcy po raz pierwszy wyhodowali z komórek skóry embrionalne komórki macierzyste. Naukowcy użyli tej samej metody co przy sklonowanej przez Brytyjczyków owcy Dolly. Amerykanie w warunkach laboratoryjnych wyhodowali blastocystę, która odpowiada 5-dniowemu embrionowi ludzkiemu, ale - jak zapewniają naukowcy - to na tyle wstępny etap, że nie są w stanie tą metodą sklonować człowieka. Przeciwnicy takich badań twierdzą, że nieetyczne eksperymenty na ludzkich embrionach powinny być zakazane.
"Pokonano pewien etap"
- Nie uważam że to bardzo poważne osiągnięcie naukowców, aczkolwiek sama bym tego zrobić nie umiała - stwierdziła w "Faktach po Faktach" prof. Magdalena Fikus. Dodała, że trzeba przyjrzeć się bliżej temu, co dokładnie zrobiono. - Pokonano taki próg, że przedtem, jeśli nawet próbowano wymóc na komórce pseudojajowej podziały, to się szybko kończyło. Dwa, trzy i się kończyło. Teraz doszło podobno do 150. Żeby mieć do dalszej pracy komórki zarodkowe, mówi się, że trzeba mieć właśnie ponad 100. Tego dotychczas nie mogliśmy zrobić - wyjaśniła prof. Fikus.
"Jeśli nasze nadzieje się spełnią, to nie będzie to za 10 lat"
Z kolei prof. Paweł Łuków, bioetyk z Uniwersytetu Warszawskiego stwierdził, że "to jeden z wielu kroków, by otrzymać terapie na które mamy nadzieję". - I to również, jeśli w ogóle, jeden z wielu kroków, które trzeba by zrobić, by coś naprawdę złego się działo - dodał. Bioetyk stwierdził też, że on sam trochę by studził zarówno obawy jak i nadzieje. - Jeśli nasze nadzieje się kiedykolwiek spełnią, to nie będzie to za 10 lat, ale pewnie 20, a może i więcej - ocenił.
"Otwarta droga do dalszych badań"
Zdaniem prof. Fikus, informacja o odkryciu amerykańskich naukowców i artykuł na ten temat opublikowany w czasopiśmie "Cell" to "nie jest tania sensacja". - To jest pokazanie jak strasznie trudna jest droga, żebyśmy przygotowali ewentualnie terapie związane z istnieniem komórek zarodkowych i ile stopni trudnych trzeba pokonać. A to jest tylko pierwszy stopień - te komórki zaczęły się dzielić - stwierdziła. - Myślę, że bardzo trudno jest prognozować kiedy my i medycyna z tego skorzysta. To jest otwarta droga do dalszych badań - dodała.
- Trzeba wykonać jeszcze sporo eksperymentów (...) żeby móc powiedzieć, w jakim stopniu w ogóle my będziemy mogli (zrealizować -red. ) kiedykolwiek te marzenia o leczeniu za pomocą komórek pochodzących z komórek macierzystych. Że będziemy mogli leczyć ludzi - ocenił prof. Łuków.
Autor: kde/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24