Jeden z dwóch 13-latków z Łodzi, którzy nagrywali telefonem komórkowym inscenizację samobójstwa, prawie się udusił i w ciężkim stanie trafił do szpitala.
Jak poinformowała Katarzyna Zdanowska z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi, do tego prawdopodobnie nieszczęśliwego wypadku doszło w jednym z mieszkań w dzielnicy Górna.
Według wstępnych ustaleń policji, dwaj 13-letni chłopcy podczas nieobecności rodziców wpadli na pomysł nagrania filmu, którego tematem miała być inscenizowana śmierć samobójcza jednego z nich. Przez jakiś czas powtarzali ujęcia rejestrując sceny telefonem komórkowym traktując to jako zabawę.
- W pewnej chwili jeden z nich wyszedł na chwilę do kuchni, a gdy wrócił zastał swojego kolegę nieprzytomnego, wiszącego na pasku zamocowanym na haku przy drzwiach – relacjonowała Zdanowska.
Nastolatek natychmiast uwolnił kolegę i wezwał pogotowie. Nieprzytomny 13-latek trafił do szpitala. Według lekarzy, doszło prawdopodobnie do niedotlenienia mózgu. Jego stan oceniany jest jako ciężki, ale stabilny.
Policjanci wyjaśniają, w jaki sposób doszło do tego wypadku. Drugi z chłopców został przesłuchany w obecności rodziców i psychologa. Według jego relacji, „kręcenie filmu traktowali jako zabawę i chcieli nim nastraszyć inne osoby”.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24