Długo oczekiwane spotkanie wędkarza ze strażakiem, który go ratował z kry na Sanie. Odwagę kapitana Daniela Dryniaka, dzięki nagranemu wtedy filmowi, zna cała Polska, ale do rozmowy doszło dopiero teraz, ponieważ strażak nadal leży w szpitalu.
- Wczoraj udało mi się z nim porozmawiać. Byliśmy na tych odwiedzinach z moją żoną, a stan jego zdrowia na nie pozwalał - powiedział uratowany wędkarz, Adam Smuk. Do tej pory tylko jemu i kilku najbliższym pozwolono odwiedzić strażaka, który ratował życie, narażając własne.
- Tego typu wydarzenie, tak w jego życiu jak i w moim życiu, jest wydarzeniem przełomowym - ocenił. - Wydaje mi się, że jest to (...) ostrzeżenie dla innych, którzy pchają się na lód - powiedział Smuk i zaznaczył, że więcej już tak ryzykować nie zamierza.
Strażak na prostej
- Dzisiaj możemy powiedzieć, że już jesteśmy na prostej. Wykonamy mu jeszcze badania kontrolne, tomografię jamy brzusznej i zobaczymy, w jakim stanie jest wątroba - powiedział Maciej Lewicki, w wojewódzkiego szpitala specjalistycznego w Przemyślu. - Być może za parę dni pacjent pójdzie do domu - dodał.
A niewiele brakowało, by akcja zakończyła się tragicznie, bo strażak został przygnieciony przez dryfującą krę. Tak mocno, że pękła mu wątroba. Mimo to, do końca asystował przy ratowaniu wędkarza.
Świetny przyjaciel
- Daniel? Świetny przyjaciel, świetny kumpel, świetny strażak, bardzo dobry dowódca - powiedział jego kolega z jednostki Marcin Lachnik. - To jest dowódca z gatunku tych, którzy mówią za mną, a nie naprzód - dodał.
Lachnik, który też uczestniczył z akcji ratunkowej, tak opisuje zachowanie przyjaciela. - Ja myślę, że w tej sytuacji, w jakiej znalazł się Daniel, nie było czasu na to, by się zastanawiać. On po prostu zrobił to, co czuł - mówił.
Odwaga plus doświadczenie
Kapitan Daniel Dryniak nie tylko popisał się odwagą, ale też miał odpowiednie doświadczenie. Dokładnie 4 dni przed akcją jego jednostka trenowała jeden z najtrudniejszych i najbardziej niebezpiecznych elementów pracy płetwonurka - nurkowanie pod lodem.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24