- Cały konflikt, który państwo chcecie rozpętać, jest konfliktem o pietruszkę - mówił w programie "Kawa na ławę" wiceszef MON Bartosz Kownacki (PiS). - Doskonale państwo wiecie, że po wyrzuceni za nic 50 posłów opozycji będziecie mogli zmieniać konstytucję - odpowiedział mu poseł Nowoczesnej Adam Szłapka. Politycy dyskutowali o trwającym kryzysie sejmowym.
- Wolałbym, żeby w Polsce było więcej Zachodu, niż Wschodu. Wydaje mi się, że kultura Wschodu, Moskwa wygrywa u nas z Brukselą, z kulturą Zachodu. Mówię to z doświadczenia Parlamentu Europejskiego - mówił w "Kawie na ławę" europoseł PO, Adam Szejnfeld.
"Konflikt o pietruszkę"
- Jaki jest problem przegłosować to (ustawę budżetową - red.) legalnie, normalnie, uczciwie? - pytał. - Nie ma żadnego problemu oprócz tego, że trzeba reprezentować kulturę Zachodu, a nie Wschodu. Kultura Wschodu to jest walić pięścią w stół, mówić "tylko my mamy rację, nikt do nas nie może mieć żadnego słowa". Wschód, Moskwa zaczynają rządzić w Warszawie - ocenił Szejnfeld.
Zdaniem wiceszefa MON, Bartosza Kownackiego, "cały konflikt, który państwo chcecie rozpętać, jest konfliktem o pietruszkę".
- Gdybyśmy się zastanowili na czym ten konflikt polega, to okazuje się, że on był o sprawy związane z dostępem mediów do parlamentarzystów. W tej sprawie PiS ustąpiło i państwo, wychodząc z założenia, że jesteście racjonalną opozycją, powinniście zakończyć swój protest - powiedział. - Ale nie kończycie go, bo wam nie zależy na tym, żeby coś dla Polaków załatwić, tylko na skonfliktowaniu nas wszystkich. Najlepiej nawet na rozlewie krwi - dodał.
- Tym, co jest robione, wyrąbujemy podział, który przy wigilijnych stołach, przy świątecznych obiadach będzie w polskich rodzinach. Po co to robić w okresie świątecznym? - pytał Kownacki.
Zgorzelski: efekt niedojrzałości
Zdaniem posła PSL, Piotra Zgorzelskiego, to co się stało w Sejmie to "efekt niedojrzałości i braku odpowiedzialności". - Decyzja marszałka zdestabilizowała całkowicie sytuację, decyzja personalna dotycząca posła Szczerby. Jego (Marka Kuchcińskiego - red.) reakcja była niewspółmierna do bodźca - powiedział. - PiS nie wykorzystał momentu, kiedy mógł zażegnać konflikt na poziomie Komisji Regulaminowej - dodał.
Zwrócił przy tym uwagę, że takie zwroty jak "panie marszałku kochany", którego użył poseł Szczerba, "nie powinny mieć miejsca, ale marszałek trochę sobie na to zasłużył, bo mało poważnie te obrady od samego początku prowadził".
- Ten spór nie zaczął się o pietruszkę, nie zaczął się od blokowania mównicy sejmowej, zaczął się przede wszystkim od tego, że po pierwsze było bardzo duże napięcie związane z tym, że próbowaliście państwo wyrzucić media z Sejmu. Po drugie, że zupełnie za nic, totalnie za nic, został wyrzucony poseł opozycji - mówił poseł Nowoczesnej, Adam Szłapka.
Jego zdaniem "przychodzi taki moment, kiedy trzeba powiedzieć jasno stop".
- Doskonale państwo wiecie, że przy wyrzuceni za nic 50 posłów opozycji dojdzie do takiej sytuacji, że będziecie mogli zmieniać konstytucję - dodał.
- Marszałek nie próbował w ogóle rozmawiać. Gdy tylko chciał się cofnąć, przyszedł poseł Kaczyński, dał mu po uszach, ustawił go, pokazał mu, gdzie jest jego miejsce w szeregu i koniec. Sprawa była załatwiona - stwierdził Szłapka.
"Ile jest ofiar w tej wojnie to zupełnie nie ma znaczenia"
Poseł Kukiz'15 Piotr Liroy Marzec nazwał sytuację w Sejmie "wojną plemienną". - Większość tych ludzi pochodzi z tego samego plemiona. Tyle że poróżniła się różnymi waśniami. Efekt końcowy jest taki sam, że ważne, aby skarbiec był pełny. Ile jest ofiar to zupełnie nie ma znaczenia - mówił.
- To jest wojna, w której, niestety, nikt nie zna słowa kompromis - ocenił Liroy. - Życzyłbym sobie pierwszego przejawu prawdziwego kompromisu i podania ręki. Nie wierzę jednak, że do tego dojdzie, ponieważ to nie mieści się w pojęciu żadnego chyba z tych ugrupowań - dodał.
Dyrektor biura prasowego Kancelarii Prezydenta Marek Magierowski był pytany o to, czy prezydent jest zadowolony z mediacji, które przeprowadził z liderami partyjnymi w niedzielę i poniedziałek tydzień temu. - Po części tak, pewnie nie w pełni - odpowiedział Magierowski.
Zaznaczył, że w Sejmie "jeszcze nie stoczyliśmy się na dno brutalnej walki politycznej w kisielu".
- Powinniśmy pamiętać, że Polska nie odbiega specjalnie od tego, co się dzieje w parlamentach innych krajów europejskich, czy poza parlamentami, bo manifestacje polityczne na ulicach też są chlebem powszednim tu i ówdzie - dodał.
- Większość Polaków widzi co się dzieje i jest na pewno zaniepokojona tymi obrazkami. Rolą prezydenta jest także to, aby doprowadzić do normalnych rozmów z liderami partii politycznych - powiedział. - Pan prezydent absolutnie nie uważa swojej misji za zakończoną. Widzi, że ten kryzys się nie zakończył. Jeżeli będzie taka potrzeba, żeby raz jeszcze włączył się w rozmowy, to oczywiście jest na to przygotowany - dodał.
Zdaniem Magierowskiego "pan prezydent wykonał pierwszy krok i oczekuje też, że dojdzie do pewnego - może nie porozumienia - ale przynajmniej normalnej rozmowy, normalnego dialogu politycznego miedzy liderami partii".
Autor: mart//plw / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24