Była najsłynniejszą seksuolog czasów PRL i autorką bestsellerowego poradnika "Sztuka kochania". Teraz na podstawie jej biografii powstał film: "Sztuka Kochania. Historia Michaliny Wisłockiej". W rolę lekarki wcieliła się Magdalena Boczarska. Na ekranie zobaczymy również m.in. Piotra Adamczyka, Justynę Wasilewską i Wojciecha Mecwaldowskiego. We wtorek odbyła się uroczysta premiera. Film na ekrany polskich kin trafi już w najbliższy piątek.
"Sztuka kochania" to film Marii Sadowskiej, opowiadający skandalizującą biografię najsłynniejszej polskiej seksuolożki Michaliny Wisłockiej, która dokonała niemożliwego, szeroko otwierając drzwi polskich sypialni. Jednak zanim "Sztuka kochania" podbiła rynek księgarski i zrewolucjonizowała seksualność PRL-u, jej autorka musiała przejść długą drogę.
Losy Michaliny Wisłockiej śledzimy na trzech etapach jej życia, które doprowadziły do napisania i wydania książki.
Wielki sukces książki
"Sztuka kochania" przeleżała lata w szufladach cenzorów i peerelowskich prominentów. Kiedy w końcu została wydana, rozeszła się w milionach egzemplarzy. Napisana została już pod koniec lat 60., ale wydano ją dopiero w 1976 roku. Książka okazała się być wielkim sukcesem. W Polsce sprzedano ponad siedem milionów egzemplarzy.
Historia życia najsłynniejszej polskiej seksuolożki ma szanse stać się także kinowym przebojem. We wtorek odbyła się uroczysta premiera "Sztuki kochania", na której pojawiło się mnóstwo gwiazd i dziennikarzy. Dla wszystkich chętnych film będzie wyświetlany od piątku 27 stycznia.
"Szczególnie ważna tematyka"
Scenariusz do filmu "Sztuka kochania" napisał Krzysztof Rak (nagrodzony za film "Bogowie"). W rolę Michaliny Wisłockiej wcieliła się aktorka Magdalena Boczarska. Na ekranie zobaczymy również m.in. Piotra Adamczyka, Justynę Wasilewską i Wojciecha Mecwaldowskiego.
Produkcją filmu zajęli się Piotr Woźniak-Starak oraz Krzysztof Tereja.
Andrzej Saramonowicz po premierze filmu powiedział, że cieszy się, iż taki film powstał. - Uważam, że tematyka emancypacji kobiet jest dzisiaj szczególnie ważna, być może nawet ważniejsza niż rok, dwa lata temu, dlatego ten film będzie miał znaczenie dużo większe niż tylko dzieło filmowe - mówił.
- Postać Michaliny Wisłockiej jest postacią niezwykle dramatyczną. Ona została potraktowana troszkę lżej niż się spodziewałem, natomiast Magda (Boczarska - red.) wywiązała się z tej roli znakomicie - podkreślał.
"Ludzie zapominają o pewnej bliskości"
Wojciech Mecwaldowski, który zagrał rolę urzędnika Wydziału Kultury KC PZP, ma nadzieję, że jak najwięcej osób zobaczy ten film, "żeby pojąć, czym jest sztuka kochania". - Ludzie (...) zapominają o pewnej bliskości, emocjach i energii, która wytwarza się między ludźmi - mówił.
- Bardzo dobrze, że pojawiła się w naszym kraju kobieta, która potrafiła przekazać nam coś, co jest najważniejszą istotą w relacji między ludźmi - podkreślił aktor.
Danuta Stenka, odtwórczyni roli Generałowej w "Sztuce kochania" oceniła, że film jest bardzo ważnym głosem w rozmowie, która obecnie się toczy na temat kobiet, ich praw, ich godności. - Ten film, pewnie bez planów zupełnie na to, bo był przygotowywany już dawno, idealnie wszedł w tę rozmowę - oceniła.
- Kochanie jest sztuką, dla niej (Michaliny Wisłockiej - red.) punktem wyjścia są uczucia, emocje. Seks to nie jest odhaczanie swoich zwierzęcych instynktów, to jest coś dużo, dużo więcej, coś niezwykle ważnego dla każdego człowieka - mówiła aktorka po premierze filmu.
"Wzruszałam się aktualnością filmu"
Katarzyna Kolenda-Zaleska oceniła, że kiedy twórcy zaczęli robić ten film dwa lata temu, nikt nie przypuszczał, że on będzie teraz tak bardzo aktualny. - Wzruszałam się aktualnością tego filmu. Nagle się okazało, że te kobiety wciąż potrzebują wsparcia i wciąż potrzebują być razem. To prorocze było i Magdalena Boczarska... Ja się zakochałam - wyznała.
- Piotrek (Woźniak-Starak - red.) odkrył kogoś, o kim zapomnieliśmy - dodała dziennikarka.
Agnieszka Woźniak-Starak, prywatnie żona producenta filmu "Sztuka kochania" zaznaczyła, że trzyma kciuki, aby film miał fantastyczny wynik. - Historia życia Michaliny Wisłockiej jest historią niesamowitą z mnóstwem paradoksów, bo kobieta, która napisała "Sztukę kochania", tak naprawdę była bardzo samotną osobą - skomentowała.
Jak dodała, film jest słodko-gorzki. - Jest momentami wesoły, wzruszający, momentami bardzo smutny. Mam wrażenie, że jest tam absolutnie wszystko - oceniła Woźniak-Starak.
Autor: kb/kib / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24