Rosja prowadzi grę. Cały czas sprawdza, czy NATO jest zdolne reagować - mówił w "Kropce nad i" były wiceminister obrony narodowej Romuald Szeremietiew.
Romuald Szeremietiew ocenił relacje Rosji z Polską i NATO. Jego zdaniem, Rosja weszła na ryzykowną drogę. - Doszła do wniosku, że nie wystarczą różnego rodzaju związki natury gospodarczej, budowanie swojej pozycji w świecie, ale zaczęła używać sił zbrojnych do tego, żeby między innymi zmieniać granice w Europie - dodał.
Jak powiedział, pozostaje pytanie, co chce osiągnąć Rosja i dlaczego Polska wzbudza w niej taką "złość, nienawiść, czy agresję". Jego zdaniem w przypadku rosyjskich przywódców dominuje myślenie imperialne, które powoduje bardzo niebezpieczną sytuację.
Szeremietiew odniósł się do oświadczenia rosyjskiego ministra obrony Sergieja Szojgu, który powiedział w środę, że Rosja rozlokuje na rubieżach trzy nowe dywizje, by przeciwstawić się umacnianiu sił NATO u swych granic.
Zdaniem Szeremietiewa to gra ze strony Rosji. - Cały czas ustala, czy NATO jest jeszcze spoiste i jest zdolne reagować, czy nie - powiedział.
Dodał, że dlatego też dochodzi do incydentów z udziałem rosyjskich jednostek na Morzu Bałtyckim.
- W tej chwili, biorąc pod uwagę potencjał Rosji i państw NATO-wskich, zwłaszcza Stanów Zjednoczonych, Rosja nie miałaby żadnych szans w jakimkolwiek konflikcie. Więc również ewentualna wojna z Polską nie wchodzi tu w rachubę - dodał.
W jego ocenie Moskwa zdaje sobie sprawę, że "prowadzi bardzo cienką grę, ale jednocześnie sądzi, że może jej się to udać". - I tu jest niebezpieczeństwo - dodał.
Szeremietiew: pytanie, czy uchodźcy wtopiliby się w nasze środowisko
Były wiceszef MON odniósł się również do sprawy przyjmowania uchodźców. Szeremietiew zwrócił uwagę, że muzułmanie domagają się respektu dla praw ich obowiązujących, co niekoniecznie mieści się w naszych kanonach i naszych wyobrażeniach.
Powiedział, że pozostaje pytanie, czy jesteśmy w stanie stworzyć dla nich warunki, tak by odnaleźli się w naszej rzeczywistości, jak na przykład Tatarzy.
- Polscy Tatarzy są muzułmanami i są polskimi patriotami. Dali ogromną ilość dowodów na to, że spisali się jako polscy obywatele, również w czasach, kiedy państwa polskiego nie było - mówił.
Dodał, że pozostaje pytanie, czy uchodźcy, którzy by się u nas zjawili, przyjęliby nasze rozwiązania cywilizacyjne i wtopili się w środowisko.
Zwrócił uwagę, że nie ma problemów z Wietnamczykami, których w Polsce jest sporo.
- Widzę, że wśród tych ludzi następuje akceptacja i zgranie się z polskim środowiskiem. Chodzi o to, żebyśmy nie spowodowali rozkładu w naszym własnym społeczeństwie, a więc, żebyśmy nie doprowadzili do sytuacji, jaką mają w tej chwili Belgowie - podkreślił.
ZOBACZ CAŁY PROGRAM
Autor: js/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24