Według piątkowych gazet, to właśnie biznesmen Ryszard Krauze może być kluczową osobą w śledztwie ws. przecieku w akcji CBA. - Krauze jest „szefem szefów” – pisze „Rzeczpospolita”, powołując się na źródło zbliżone do śledczych.
"Szef szefów" Krauze przebywa obecnie za granicą, ale został wystawiony nakaz jego zatrzymania, a prokuratura przeszukała jego rezydencję w Gdyni. Według „Rzeczpospolitej”, to właśnie biznesmen jest kluczową osobą w śledztwie. – Przyjmujemy, że to on jest szefem szefów – powiedziała dziennikowi „osoba znająca przebieg dochodzenia”.
„Jedna z koncepcji śledztwa zakłada, że Andrzej Lepper oraz Janusz Kaczmarek mieli za zadanie pilnować w rządzie interesów Krauzego. Z tego właśnie powodu Krauze mógł mieć interes w ostrzeżeniu Leppera o planowanej akcji CBA” – spekuluje „Rz”.
"Kupowanie ludzi władzy" Z kolei „Wprost” pisze, że Krauze zdążył wyjechać z Polski jakiś czas przed tym, gdy śledczy zdecydowali się na zatrzymanie Kaczmarka, Kornatowskiego i Netzla. Według informacji tygodnika, ws. przecieku w aferze gruntowej i związków polityków z Ryszardem Krauze prokuratura może wnosić o uchylenie immunitetów kilku parlamentarzystów. - W grę wchodzą wielomiliardowe interesy i kupowanie ludzi na różnych stanowiskach władzy - mówi informator "Wprost".
"Kaczmarek chronił potężny układ biznesowy” Również „Gazeta Wyborcza” wskazuje na rolę Krauzego w śledztwie. W tekście „A może chodzi o Krauzego?” dziennik pisze: „Wszystko wskazuje na to, że prokuraturze może chodzić głównie o Krauzego. Zwłaszcza, że Kaczmarkowi zarzuca, że kłamie (fałszywie zeznaje) o swojej przelotnej znajomości z Krauzem. Zdaniem śledczych łączyła ich bliska znajomość”.
„GW” przypomniała też słowa premiera po dymisji Kaczmarka. Mówił wtedy: Nie chodzi o spotkanie Kaczmarka z Netzem czy Lechem Woszczerowiczem. Chodziło o coś innego, ale powiedzieć tego w tej chwili nie mogę (…) prawda jest taka, że Kaczmarek chronił potężny układ biznesowy”.
„Dziennik” w tekście „Premier uderza w oligarchę”, pisze: „Ryszard Krauze, jeden z najbogatszych Polaków i dobry znajomy Lecha Kaczyńskiego, znalazł się na celowniku władzy. Prokuratura podejrzewa, że to właśnie w jego apartamencie na 40. piętrze hotelu Mariott doszło do przecieku informacji z akcji CBA.”
Spotkanie w Mariotcie „Dzień przed tajną akcją w Marriotcie przecięły się drogi Janusza Kaczmarka, Ryszarda Krauzego oraz Lecha Woszczerowicza, posła Samoobrony i zaufanego człowieka Andrzeja Leppera. (…) Nam udało się zrekonstruować wydarzenia z tamtego wieczoru i potwierdzić, że wspomniana trójka rzeczywiście pojawiła się w Marriotcie. Między godziną 22.30 a 23 na czterdzieste piętro hotelu wjechał Janusz Kaczmarek" - pisze "Dziennik".
Kaczmarek twierdził, że w restauracji Panorama na 40. piętrze miał krótkie spotkanie z osobą, której tożsamości nie chce zdradzić. "Nie był to jednak nikt związany z Prokomem" - powiedział gazecie Kaczmarek. Wykluczył też, że spotkał się z Krauzem oraz Woszczerowiczem. Jednak według prokuratury szef MSWiA nie był w Panoramie. Śledczy przesłuchali wszystkich pracowników restauracji, którzy nie przypomnieli sobie obecności Kaczmarka tego dnia. Także pytany przez "Dziennik" kelner, który obsługiwał 5 lipca gości, nie widział go.
Według prokuratury Kaczmarek spotkał się z Ryszardem Krauze w jego apartamentcie na ostatnim piętrze hotelu. Obaj zaprzeczają, jakoby tego dnia rozmawiali.
Apatrament 4020, który zajmuje Krauze, został przeszukany już na początku lipca - pisze "Dziennik". Funkcjonariusze weszli też do sąsiadującego z nim apartamentu 4018, który jest połączony z siedzibą biznesmena wewnętrznymi drzwiami.
Lech Woszczerowicz, który od lat jest także bliskim znajomym szefa Prokomu, pojawił się również 5 lipca na ostatnim piętrze Marriottu. Biznesmen miał do niego zadzwonić ok 23. Spotkanie potrwało kilkadziesiąt minut. Po nim Woszczerowicz miał wzburzony wyjść z apartamentu, co zarejestrowały kamery. Dzień później poseł rankiem spotkał się z Lepperem. Według „Dziennika”, „po tym spotkaniu zachowanie Leppera świadczyło, że wie o szykowanej prowokacji przeciw niemu”.
„Jarosław Kaczyński idzie na wojnę z potężnym przeciwnikiem" Według gazety, uderzając w Krauzego „Jarosław Kaczyński idzie na wojnę z potężnym przeciwnikiem. Człowiekiem, który ma ogromną wiedzę na temat politycznej kuchni i styku biznesu z władzą”. Dziennik przypomina, że Krauze żył dobrze zarówno z rządami SLD, jak i prawicy. Wsparł Telewizję Familijną, nieudany projekt prawicy z końca lat 90. mający być odtrutką na kontrolowaną wówczas przez lewicę TVP. Dał ziemię i fundusze na budowę świątyni Opatrzności Bożej. Wreszcie jest dobrym znajomym prezydenta.
Z kolei w „Forbesie” Donald Tusk komentuje pogłoski, że Krauze - dzięki "długowi wdzięczności" u Lecha Kaczyńskiego - wprowadził do kluczowych spółek państwa kojarzonych ze sobą ludzi. "Być może Jarosław Kaczyński i jego ekipa stali się ofiarami Ryszarda Krauzego. Nie wykluczam bezradności Kaczyńskiego wynikającej z braku wiedzy na tematy zależności między biznesem a polityką. Ale powiem szczerze, że brak mi też danych" - powiedział "Forbesowi" Tusk.
kaw
Źródło: "Dziennik", "Gazeta Wyborcza", "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: Mirosław Stelmach/ East News