Co mądrzejsi zaczynają widzieć, że ten okręt tonie, opuszczają go i dobrze, żeby służyli swoją wiedzą w celu wyjścia z pandemii – w taki sposób marszałek Senatu Tomasz Grodzki odniósł się do słów posła Porozumienia Wojciecha Maksymowicza z "Rozmowy Piaseckiego" o walce rządu z pandemią. Senator Lewicy Wojciech Konieczny wskazywał, że należy usprawnić proces szczepień. - Niech minister po prostu powie jedno zdanie, to wystarczy – powiedział.
Cały czas budzą mój niepokój wszelkie działania organizacyjne. Już na przełomie kwietnia i maja sygnalizowałem, że trzeba będzie wszystko zrobić, żeby pozyskać szczepionki, jeżeli dojdzie do ich wyprodukowania – powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Wojciech Maksymowicz, poseł Porozumienia i były minister zdrowia. - To po prostu powinno być wyrywane na wszelkie sposoby, tak robi Izrael, tak robią Niemcy – mówił. - Jesteśmy na wojnie. Umierają dziesiątki tysięcy ludzi. Przywództwo w tej wojnie musi być takie jak wojenne – dodał.
"Co mądrzejsi zaczynają widzieć, że ten okręt tonie"
Do słów gościa "Rozmowy Piaseckiego" odnieśli się politycy.
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki (Koalicja Obywatelska) mówił, że "co mądrzejsi zaczynają widzieć, że ten okręt tonie, opuszczają go i dobrze, żeby służyli swoją wiedzą w celu wyjścia z pandemii". - A taką wiedzę pan profesor Maksymowicz ma – powiedział.
Na uwagę reporterki, że być może rządzący przy podejmowaniu decyzji nie korzystają z tej wiedzy, odparł: - No taka jest natura rządów autorytarnych, tam są ludzie, którym się wydaje, że mają patent i wiedzę na wszystko i spływa na nich łaska boska i wiedza wszelaka, jak dostają stanowisko ministra czy wiceministra.
Schetyna: jesteśmy zakładnikami propagandy sukcesu
Grzegorz Schetyna, były przewodniczący Platformy Obywatelskiej mówił, że "jesteśmy w dalszym ciągu zakładnikami złej organizacji, braku antycypacji, przewidywania zdarzeń".
- Ciągle jesteśmy spóźnieni i ciągle jesteśmy zakładnikami propagandy sukcesu – "jest świetnie, dużo szczepimy, wszystko będzie dobrze". Nie będzie dobrze. Dlatego ta sytuacja, ten kryzys będzie się pogłębiał – ocenił.
Wicemarszałek Senatu Michał Kamiński z PSL-Koalicji Polskiej stwierdził, że "skutkiem tej indolencji rządu w sprawie koronawirusa, którą widzą już nawet byli członkowie tego rządu i zwolennicy, jest nie tylko porażka państwa polskiego w tej walce i nasze miejsce w ogonie Europy, jeśli chodzi na przykład o szczepienia, ale także jest to konsekwencja, która będzie trwała dużo dłużej niż trwanie koronawirusa – upadek autorytetu państwa jako takiego".
O komentarz do słów Maksymowicza był też pytany wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki, ale nie udzielił odpowiedzi.
"Niech minister po prostu powie jedno zdanie i to wystarczy"
Parlamentarzyści komentowali też sytuację związaną z walką z koronawirusem i procesem szczepień.
Wojciech Konieczny, senator Lewicy, lekarz, dyrektor jednego ze szpitali w Częstochowie zwracał uwagę, że podawane obecnie szczepionki, czyli te od Pfizera, mają tylko pięć dni ważności, więc jak przyjadą do szpitali w poniedziałek, można je podawać tylko do piątku.
- Niech minister po prostu powie jedno zdanie i to wystarczy: "możecie zamawiać dwa razy w tygodniu, wszyscy w Polsce, możecie w związku z tym szczepić w sobotę i w niedzielę" – zaapelował Konieczny.
"Dlaczego Ministerstwo Zdrowia chomikuje te dawki?"
Inna przedstawicielka Lewicy, posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk mówiła, że z ustaleń przedstawicieli jej klubu wynika, iż w rezerwie jest obecnie więcej dawek szczepionki niż tych, które są przeznaczone do podania jako druga dawka.
- Z tego około miliona szczepionek Pfizera, które przyszły do Polski, około połowa jest rezerwowana na drugą dawkę, a połowa jest do dyspozycji szpitali. Ale liczby mówią coś innego. Ministerstwo zdecydowanie ponad połowę zachowuje na drugą dawkę. To wydaje się nonsensowne, dlatego że nie można się zaszczepić drugą dawką, jeżeli nie zaszczepiło się pierwszą – mówiła posłanka.
Jak wyliczała, "ta nadwyżka to jest około 122 tysiące dawek szczepionki". - Pytanie, dlaczego albo dla kogo Ministerstwo Zdrowia chomikuje te dawki i dlaczego nie chce ich uwolnić? Przyśpieszyłoby to wyszczepianie, a stawka jest wysoka – dodała Dziemianowicz-Bąk.
Źródło: TVN24