Mamy bardzo dobrą szkołę, dobrych nauczycieli, ale beznadziejną politykę edukacyjną - stwierdził Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego w programie "Wstajesz i weekend" na antenie TVN24. Przekonywał, że konflikt z ministerstwem edukacji "nie jest tylko płacowy, ale także organizacyjny".
- Z każdą wypowiedzią pani minister, z każdym wywiadem, z każdym lekceważącym i kpiącym tekstem, jak ten o grypach, irytacja nauczycieli rośnie - mówił Sławomir Broniarz.
Dodał, że jedyne, co pozostaje MEN, to "poważnie potratować problem, siąść do rozmów i próbować ten konflikt, który narasta, złagodzić".
- Nie może to być próba zastraszania środowiska (nauczycielskiego - red.), czy próba wywarcia presji psychicznej na nauczycieli, bo wydaje się, że tym razem to nie chwyci - przekonywał.
Groźba strajku "bardzo realna"
Prezes ZNP ocenił, że groźba strajku nauczycieli jest "bardzo realna”.
- To nie może być lekceważone - podkreślił.
Zaapelował jednocześnie do minister edukacji, by "w trybie pilnym" usiadła do rozmów.
- Nie akceptujemy jakichkolwiek propozycji ministerstwa edukacji narodowej wyrażonych w tych założeniach finansowych, które są nam proponowane - powiedział.
Zdaniem Broniarza to minister Anna Zalewska zapoczątkowała konflikt z nauczycielami, "nie tylko płacowy, ale także organizacyjny".
- Mamy kumulację roczników, przeładowane podstawy programowe, dzieci uczące się do godziny 19 - wymieniał.
Interes ucznia
Prezes ZNP stwierdził, że protest nauczycieli musi dotknąć uczniów i poprosił ich oraz rodziców o zrozumienie, tłumacząc, że "piłeczka leży po stronie ministerstwa edukacji narodowej".
Przekonywał, że choć strajki mogą odbić się na uczniach, szczególnie w okresie matur i egzaminów do szkół średnich, to "wbrew pozorom leży to w interesie ucznia". - Gorszą sytuacją jest przewlekanie fatalnej polityki edukacyjnej, niż ta sytuacja, z którą będziemy mieli do czynienia w okresie marca i kwietnia - ocenił. Jego zdaniem, uczeń nie może być "instrumentem przepychanki i doraźnych reform podejmowanych przez tego, czy innego ministra".
- Pora to wszystko uspokoić i zastanowić się, w jakim kierunku ta szkoła zmierza - mówił Broniarz. Przekonywał, że mamy w Polsce "bardzo dobrą szkołę, dobrych nauczycieli, dobrych uczniów", ale "beznadziejną politykę edukacyjną".
Wśród największych minusów obecnego stanu rzeczy wymienił przeładowane podstawy programowe oraz źle zorganizowany czas pracy.
"Czy nam wypada pracować za 1700 zł?"
Jak stwierdził prezes ZNP, wielu nauczycieli zasygnalizowało rezygnację z pracy w szkole z końcem pierwszego semestru.
- Nie da się funkcjonować, realizując to, co ministerstwo na nas narzuca, zarabiając tyle ile zarabiamy - przekonywał, dodając, że nauczyciele mają masę atrakcyjniejszych zawodów do wyboru. - Czy nam wypada pracować za 1700 zł? - pytał retorycznie Broniarz.
Autor: momo//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24