Platforma Obywatelska złoży wniosek do prokuratora generalnego dotyczący możliwości popełnienia przestępstwa przez CBA w sprawie byłego komendanta głównego policji Zbigniewa Maja. Chodzi o propozycję złagodzenia zarzutów, jaką miał Majowi złożyć funkcjonariusz CBA w zamian za obciążenie jednego z ministrów rządu PO-PSL.
W poniedziałek w "Jeden na jeden" w TVN24 były szef KGP Zbigniew Maj powiedział, że otrzymał taką propozycję od funkcjonariusza CBA. Poseł PO Zbigniew Konwiński - nawiązując do wypowiedzi Maja - poinformował na konferencji w Sejmie, że PO składa zawiadomienie do prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa. Jak dodał, jego partia uważa, że prokuratura powinna zająć się sprawą z urzędu. - Wypowiedź Maja sugerująca, informująca, że były na niego naciski, aby przekazywał bliżej nieokreślone informacje na temat byłego ministra rządu PO-PSL - w zamian za lepsze potraktowanie w sprawie, która jest przeciwko niemu toczona - to jest naszym zdaniem skandal - podkreślił Konwiński. Według posła PO to pokazuje, że w Polsce "mamy do czynienia z metodami esbeckimi, z metodami putinowskimi". - Nie może być zgody na to, aby takie metody były stosowane, aby stosowano swoisty areszt wydobywczy skierowany przeciwko politykom opozycji - ocenił Konwiński. Poseł Robert Kropiwnicki (PO) ocenił, że "taka praktyka, w której funkcjonariusze CBA domagają się od wysokiego funkcjonariusza policji (...) zeznań przeciwko politykom - w zamian za łagodzenie zarzutów w stosunku do niego - jest haniebna". - Domagamy się śledztwa od prokuratora generalnego - oświadczył poseł Platformy.
10 zarzutów
Zbigniew Maj oraz byli dyrektorzy łódzkiej i poznańskiej delegatur CBA Krzysztof A. i Jacek L. zostali zatrzymani w środę rano 16 maja przez CBA na polecenie Podkarpackiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Rzeszowie.
Agenci CBA pojawili się w domu byłego szefa polskich policjantów w Kaliszu po godz. 6. Wszyscy trzej zatrzymani zostali przewiezieni do prokuratury w Rzeszowie, wcześniej przeszukano ich posesje. Maj zadeklarował 17 maja w Poznaniu, że złoży zawiadomienie w sprawie zatrzymania przez CBA, a także przebiegu czynności wykonywanych przez funkcjonariuszy.
Były komendant główny policji usłyszał dzień wcześniej 10 zarzutów, między innymi ujawniania informacji z prowadzonych postępowań karnych oraz na temat planowanych dopiero czynności. Zarzuty obejmują okres od 1 stycznia do 10 lutego 2016 roku, kiedy kierował policją.
"Chodziło o jednego z ministrów rządu PO-PSL"
W poniedziałek w "Jeden na jeden" w TVN24 były szef KGP Zbigniew Maj podkreślił, że "nie czuje się przestępcą". W jego ocenie funkcjonariusze CBA złamali przepisy i przekroczyli swoje uprawnienia.
Dodał, że "jeżeli będzie miał podstawę, to złoży nawet zawiadomienie o przestępstwie dokonanym przez funkcjonariuszy CBA". Maj wspomniał w "Jeden na jeden" o rozmowie z wiceszefem gdańskiej delegatury CBA. - Jeśli pomogę i wskażę pewne osoby, które miałem zasugerowane, to ciężar gatunkowy tego, co się dzieje, będzie lżejszy - mówił. Były komendant policji tłumaczył w TVN24, że chodziło o "jakieś nagrania". Pytany, czego konkretnie dotyczyła ta propozycja i kogo miałby wskazać, odparł: - Chodziło o jednego z ministrów rządu PO-PSL.
Zrezygnował po dwóch miesiącach
Maj zrezygnował ze stanowiska 11 lutego 2016 roku po dwóch miesiącach od powołania. Tłumaczył tę decyzję tym, że byli pracownicy Biura Spraw Wewnętrznych KGP przygotowali wobec niego prowokację. W mediach pojawiły się wówczas informacje, że chodzi o wydarzenia sprzed kilkunastu lat, kiedy Maj pracował w Kaliszu. Były informator policji miał go szantażować. Sugerował, że Maj przyjął od niego pięć butelek alkoholu, a także pożyczył 10 tys. zł, których nie oddał.
Autor: js/adso/kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24