Powstanie styczniowe inspirowało do wielkich wyzwań bez chłodnej kalkulacji zysków i strat, kształtowało przyszłość Polski - mówił we wtorek podczas społecznych obchodów 150. rocznicy wybuchu powstania biskup polowy WP Józef Guzdek. W uroczystościach nie wziął, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, prezes PiS Jarosław Kaczyński.
We wtorkowej uroczystości zorganizowanej przez społeczny komitet, którego honorowym przewodniczącym jest prezes PiS Jarosław Kaczyński, uczestniczyli liczni politycy tej partii oraz przedstawiciele organizacji patriotycznych, grupy rekonstrukcji historycznej. Obchody rozpoczęła msza św. w Katedrze Polowej WP w intencji poległych powstańców i ojczyzny. - Dziś, po 150 latach od wybuchu powstania styczniowego, trzeba nie tylko zrozumieć, ale i docenić polską dumę, która nakazywała powstać z kolan i podjąć kolejną próbę odzyskania niepodległości. Właśnie w dumie tkwi sekret polskich powstań - mówił bp Guzdek. Dodał, że z dumy, która była widoczna w powstaniu styczniowym, zrodziła się walka o niepodległość na początku XX w., postawa Polaków w czasie II wojny światowej, a później walka Solidarności.
Prezes PiS nieobecny
Po mszy uczestnicy uroczystości przemaszerowali do parku im. Romualda Traugutta. Tam przy krzyżu upamiętniającym Romualda Traugutta oraz czterech innych członków Rządu Narodowego straconych wraz z ostatnim dyktatorem powstania na stokach Cytadeli 5 sierpnia 1864 r. - odbył się apel pamięci; zgromadzeni złożyli kwiaty i zapalili znicze. Grupa rekonstrukcyjna zainscenizowała potyczkę z czasów powstania styczniowego. W zastępstwie prezesa PiS - który nie mógł pojawić się na uroczystościach z powodu choroby - wystąpił wicemarszałek Sejmu Marek Kuchciński (PiS). - Powstanie styczniowe przypomina, że nie ma w panteonie patriotyzmu polskiego miejsca dla kolaborantów. Państwo konspiracyjne, które wówczas powstało, było źródłem, z którego korzystali Józef Piłsudski, Armia Krajowa i Solidarność, to są fundamenty - mówił wicemarszałek Sejmu. Powiedział ponadto, że powstanie styczniowe "było ostatnią wielką wojną, w której brały udział wszystkie ziemie starej, historycznej Rzeczypospolitej: od Łotwy przez Litwę, Białoruś i Ukrainę". - Trzeba o tym pamiętać - dodał Kuchciński.
150-lecie powstania
Powstanie styczniowe, największy zryw niepodległościowy XIX w., rozpoczęło się 22 stycznia 1863 r. Manifestem Tymczasowego Rządu Narodowego. Objęło tereny zaboru rosyjskiego i miało charakter wojny partyzanckiej. Jak oceniają historycy, podczas powstania miało miejsce ponad tysiąc starć, a w siłach polskich uczestniczyło w sumie ok. 200 tys. osób. Jego pierwszym przywódcą był Ludwik Mierosławski, który jednak po miesiącu utracił tę funkcję. Później dyktatorami powstania byli Marian Langiewicz i Romuald Traugutt, który stał się tragicznym symbolem zrywu. Aresztowany na skutek denuncjacji, został skazany przez rosyjski sąd wojskowy na śmierć przez powieszenie. Wyrok wykonano na stokach Cytadeli Warszawskiej 5 sierpnia 1864 r. Po zakończeniu powstania Polaków dotknęły liczne represje, m.in. konfiskata majątków szlacheckich, kasacja klasztorów na obszarze Królestwa Polskiego, wysokie kontrybucje i aktywna rusyfikacja. Za udział w powstaniu władze carskie skazały na śmierć ok. 700 osób. Na zesłanie skazano co najmniej 38 tys. osób.
Autor: nsz/tr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24