Donald Tusk spodziewa się, że na komisji śledczej do zbadania afery hazardowej posłowie zapytają o finansowanie Platformy. Premier skomentował w ten sposób doniesienia, że pieniądze wpłacone przez Ryszarda Sobiesiaka - biznesmena zamieszanego w aferę hazardową - na kampanię wyborczą dolnośląskiej PO, powędrowały na konto współpracownika Grzegorza Schetyny.
Premier Donald Tusk spytany o kwestię wpłat na konto dolnośląskiej PO, odpowiedział ostrożnie: - Zdarza się tak w Polsce, że osoby, nawet jak ich reputacja jest dwuznaczna, wspierają kogoś dlatego, że mają podobny pogląd (...) albo znają kogoś i będą mogli coś załatwić. Być może tak było też w tym przypadku, ale nie wyciągałbym z tego daleko idących wniosków - uważa Tusk.
Powiedział też, że nie ma wątpliwości, iż sprawę spróbują wyjaśnić posłowie pracujący w komisji śledczej.
Kto kogo "odstrzeli"?
Wątpliwości, że na komisji padnie wiele trudnych pytań dotyczących pieniędzy wpłacanych na konto PO, nie ma także Jarosław Gowin. - Z pewnością politycy opozycji opozycji będą się starali odstrzelić nowego szefa klubu Platformy - skomentowała w programie "24 godziny". Zbigniew Girzyński z Prawa i Sprawiedliwości, nawiązując do doniesień, że pieniądze Jana Koska - kolejnego biznesmena zamieszanego w aferę, który także wspomagał kampanię wyborczą PO - trafiły do Zbigniewa Chlebowskiego, odpowiedział Gowinowi: - Zbigniew Chlebowski biorąc udział w spotkaniu na cmentarzu, sam się odstrzelił.
Chlebowski, były szef klubu parlamentarnego PO, spotykał się z Ryszardem Sobiesiakiem na cmentarzu w Marcinowicach.
Sobiesiak płaci na człowieka Schetyny
Według doniesień IAR, pieniądze wpłacone przez Ryszarda Sobiesiaka na kampanię samorządową dolnośląskiej Platformy Obywatelskiej, trafiły do Jarosława Charłampowicza, sekretarza partii i bliskiego współpracownika byłego wicepremiera Grzegorza Schetyny, które został z rządu usunięty właśnie w kontekście afery hazardowej. Charłampowicz potwierdził te informacje, ale jest zdania, że było to zgodne z prawem.
Źródło: IAR, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Bartłomiej Zborowski