W ruch idą wiadra, butelki i sikawki. Wielkanocny poniedziałek, czyli śmigus-dyngus

Lany poniedziałek (nagranie archiwalne)
Lany poniedziałek (nagranie archiwalne)
Źródło: tvn24

Poniedziałek to drugi dzień Świąt Wielkanocnych. W Kościele katolickim kontynuacja święta zmartwychwstania Chrystusa, a w ludowej tradycji wyczekiwany zwłaszcza przez dzieci śmigus-dyngus, lany poniedziałek. Policja ostrzega jednak, że nieodpowiedzialna zabawa może skończyć się mandatem.

Drugi dzień Wielkanocy traktowany jest przez polski Kościół katolicki jako kontynuacja święta zmartwychwstania Chrystusa.

W tradycji ludowej poniedziałek wielkanocny znany jest jako śmigus-dyngus albo lany poniedziałek.

ZOBACZ TEŻ > Sąd nad Judaszem w Pruchniku. Episkopat krytykuje palenie kukły Żyda

Tradycja z czasów słowiańskich

Tradycja polewania wodą sięga czasów słowiańskich. Początkowo oznaczała wiosenne oczyszczenie z zimy. Zaś wraz z wejściem do Polski chrześcijaństwa - oczyszczenie z grzechów. Do naszych czasów dotarła jako zabawa.

Kiedyś śmigus i dyngus były odrębnymi zwyczajami - śmigus oznaczał smaganie rózgami po nogach, zaś dyngus - oblewanie wodą i zbieranie datków stanowiących wielkanocny "okup".

Do XVII wieku świętowano Wielkanoc przez trzy dni. Dyngus trwał dwa. W poniedziałek wielkanocny panowie oblewali wodą panie, a we wtorek, zwany trzecim świętem wielkanocnym - panie oblewały panów. W miastach korzystano ze śmigusa-dyngusa skromnie, na wsiach w ruch szły wiadra i kubły.

Zabawa może skończyć się mandatem

Jak przypomina policja, polewanie powinno mieć jednak charakter symboliczny. Natarczywe i niszczące mienie oblewanie może skończyć się karą grzywny do 500 złotych. W przypadku oblewania wodą pasażerów transportu publicznego lub pojazdów w ruchu kara może wynieść nawet pięć tysięcy złotych. Sąd może również zdecydować w takiej sytuacji o areszcie lub ograniczeniu wolności.

Autor: ads//plw / Źródło: tvn24

Czytaj także: