Śledczy badający tzw. "aferę madrycką" sprawdzą też podróż Zbigniewa Girzyńskiego do Paryża - ustalił "Newsweek". Tydzień temu z powodu wątpliwości związanych ze swoim wyjazdem Girzyński zrezygnował z członkostwa w klubie PiS i w partii.
Z informacji "Newsweeka" wynika, że sprawa podróży Girzyńskiego została włączona do śledztwa dot. wyjazdów zagranicznych byłych posłów PiS: Adama Hofmana, Mariusza A. Kamińskiego i Adama Rogackiego. Od kilku tygodni bada ją warszawska Prokuratura Okręgowa.
- W przypadku posła Girzyńskiego w pierwszej kolejności zwrócimy się o informacje do linii lotniczych - powiedziała tygodnikowi prokurator Katarzyna Calów-Jaszewska.
Lider
Portal tvn24.pl jeszcze przed odejściem Girzyńskie z PiS ustalił, że znalazł się on na liście posłów, którzy poza Hofmanem, Kamińskim i Rogackim musieli tłumaczyć się ze swoich służbowych wyjazdów. Kancelaria Sejmu przeprowadziła audyt w tej sprawie. Według naszych informacji Girzyński był jednym z liderów samochodowych podróży, który m.in do Strasburga i Berlina wyjeżdżał dziewięć razy. Kontrolerzy właśnie jemu mieli wytknąć niejasności w rozliczeniach delegacji.
Wyjazd do Paryża
Jak informował "Newsweek", odejście Girzyńskiego z PiS miało związek z jego wyjazdem na posiedzenie komisji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy w Paryżu.
"Z deklaracji posła złożonej w Kancelarii Sejmu wynika, że był to wyjazd samochodowy trwający od 8 do 10 września 2014 roku. Girzyński otrzymał na tę podróż z kasy Sejmu 2 060 zł" - podał tygodnik. Girzyński rozliczył tę delegację jako wyjazd samochodowy, tymczasem, jak ustalili dziennikarze, poleciał samolotem, a w wyjeździe towarzyszyła mu matka.
Oznacza to, że poseł mógł się dopuścić naruszenia kodeksu karnego i poświadczenia nieprawdy w sejmowych dokumentach.
Autor: db\mtom / Źródło: TVN24, newsweek.pl