Kilkanaście dni temu policjanci w cywilu zatrzymali stojących na przystanku 16-latków. Chłopców przewieziono radiowozem do jednej z komend w Szczecinie. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby mieli coś na sumieniu. Jednak tym razem powód zatrzymania był zupełnie inny. Dopiero na komendzie przestraszeni nastolatkowie dowiedzieli się, że wezmą udział w okazaniu. O zgodę nie zapytano też ich rodziców.
Policjanci chcieli się zrehabilitować i po tej wpadce zaproponowali chłopcom zapłatę za udział w okazaniu. Zgodnie z polskim prawem okazanie z udziałem nieletniego powinno być wykonywane w obecności rodziców lub opiekunów. Tym razem rodziców powiadomili po fakcie sami zatrzymani. Ci są oburzeni sposobem, w jaki zatrzymano ich synów. - Wojny nie przeżyłem, ale to jest bardzo podobne do łapanek, jakie robiło gestapo - mówi Tomasz Czapiński, ojciec jednego z chłopców.
Zatrzymali nas policjanci po cywilu
Z relacji jego syna Piotra wynika, że do zatrzymania doszło na jednym z przystanków. - Zatrzymał się radiowóz, zawołali nas i kiwnęli do nas ręką - mówi Piotr, jeden z zatrzymanych.
Z samochodu wysiadło dwóch mężczyzn. Nie mieli mundurów, byli w cywilnych ubraniach.
"Nawet się nie przedstawili"
Nie przedstawili się, ani nie wylegitymowali - dodaje Piotrek. Chłopcom mężczyźni kazali wsiąść do samochodu i po chwili odjechali, nie informując w jakim celu są zatrzymani. Dopiero po przyjeździe na komendę okazało się, że mężczyźni wezmą udział w policyjnym okazaniu.
Rodzice chłopców złożyli skargę na funkcjonariuszy do komendanta policji, ten podjął działania wyjaśniające.
- Komendant Miejski wyciągnął wobec tych funkcjonariuszy konsekwencje i przeprowadził odpowiednie rozmowy - mówi mł. asp. Przemysław Kimon z zachodniopomorskiej policji. Policjanci przyznają, że popełnili błąd. - Taka sytuacja jest niedopuszczalna i nie powinna się zdarzyć - mówi aspirant Kimon.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24