- Urażony chłopiec chlapie jęzorem na prawo i na lewo - tak szefa MSZ podsumował Joachim Brudziński. W ogniu krytyki minister znalazł się gdy przyznał, że podzielił się ze swoim otoczeniem szczegółami rozmowy z prezydentem. - Radosław Sikorski jest człowiekiem dyskretnym i powściągliwym - bronił go premier.
PiS wytoczył na szefa MSZ ciężkie retoryczne armaty. - Jeżeli pan Sikorski wychodzi z tych rozmów i z pozycji urażonego chłopca, przepraszam za kolokwializm, chlapie jeziorem na prawo i na lewo, żali się swoim kolegom - to chcę jasno i wyraźnie stwierdzić, że pan Sikorski nie nadaje się na ministra sprawa zagranicznych - grzmiał Brudziński. - Powinien zająć się pisarstwem, dziennikarstwem, tudzież lepieniem babek z piasku - dodał.
Według niego minister, dzieląc się szczegółami słynnej rozmowy z prezydentem o Ronie Asmusie, naruszył prawo, bo była ona ściśle tajna.
Kownacki: rozmowa ściśle tajna
Tego samego zdania jest szef kancelarii prezydenta Piotr Kownacki. - Dziwi mnie, że minister Sikorski nie wiedział, że rozmowa z prezydentem na temat tarczy antyrakietowej była tajna - stwierdził. Kownacki zapewnił, że zna protokół z tego spotkania i pamięta, że był on opatrzony klauzulą "ściśle tajne".
- Nie uczestniczyłem w tej rozmowie, więc nie potrafię powiedzieć o niej nic na podstawie własnej pamięci, natomiast tego typu rozmowy, poświęcane takiemu tematowi i przeprowadzane w takich okolicznościach, zawsze są tajne - podkreślił Kownacki.
Tusk: śledztwo to absurd
Natomiast Donald Tusk uważa, że wszczynanie śledztwa w sprawie przecieków tej rozmowy to przesada. - Sytuacja wydaje mi się - powiem brutalnie - absurdalna, biorąc pod uwagę pytania, jakie zadawał pan prezydent. I podzielam opinie tych, którzy mówią, że szkoda pieniędzy prokuratury na sprawdzanie czegoś co nie ma niczego wspólnego z tajnymi sprawami - uważa premier. Jak dodał, "Sikorski jest człowiekiem dyskretnym i powściągliwym".
Sikorski w TVN24: podzieliłem się szczegółami rozmowy
Burza wybuchła w piątek wieczorem, gdy szef MSZ zdradził w "Magazynie 24 godziny", że nie zdawał sobie sprawy, że jego rozmowa z prezydentem Lechem Kaczyńskim z 4 lipca miała charakter tajny i nadal nie wie, czy jest ona objęta tajemnicą państwową. W związku z tym podzielił się niektórymi szczegółami, np. pytaniami o Rona Armusa.
W czwartek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Katarzyna Szeska poinformowała, że wszczęto śledztwo w sprawie "ujawnienia osobom nieuprawnionym tajemnicy państwowej" - czyli treści tej właśnie rozmowy prezydenta z szefem MSZ. Lech Kaczyński pytał wówczas Sikorskiego o negocjacje ws. tarczy antyrakietowej i jego znajomość z politykiem USA Ronem Asmusem. Przebieg rozmowy ujawnił w lipcu "Dziennik".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, PAP