Samoobrona wystąpiła do premiera z wnioskiem o powołanie Krzysztofa Sikory na ministra rolnictwa.
Sikora ma zastąpić na tym stanowisku szefa Samoobrony Andrzeja Leppera odwołanego z tej funkcji i ze stanowiska wicepremiera w zeszłym tygodniu w związku z działaniami CBA w sprawie podejrzenia korupcji w resorcie rolnictwa.
Andrzej Lepper podkreślił w rozmowie z IAR, że Sikora cały czas był z nim w ministerstwie rolnictwa. Zajmował się głównie pracą Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. - Sikora jest osobą kompetentną i dobrze zorientowaną w działalności ministerstwa - oznajmił szef Samoobrony. Lepper zapewnił również, że jego syn, Tomasz Lepper, nie był kandydatem na objęcie ministerstwa rolnictwa. Zaprzeczył tym samym wczorajszym informacjom tygodnika "Wprost".
Propozycję Samoobrony skrytykował Marek Sawicki z PSL. - To kolejny dowód, że dla PiS ani doświadczenie, ani wykształcenie nie ma żadnego znaczenia - stwierdził, podkreślając, że z rolnictwem Sikora miał do tej pory niewiele do czynienia. Natomiast pracując z Andrzejem Lepperem przez ostatnie pół roku nie zapisał się zbyt dobrymi decyzjami.
Podobnych problemów nie widzi Prawo i Sprawiedliwość. Według sekretarza generalnego PiS Joachima Brudzińskiego kandydatura Krzysztofa Sikory jest do zaakceptowania. Brudziński stwierdził, że Sikora ma wiele predyspozycji do pełnienia funkcji szefa resortu rolnictwa.
Sikora na stanowisku ministra rolnictwa ma zastąpić zdymisjonowanego w ubiegłym tygodniu w związku z akcją CBA wicepremiera i szefa tego resortu Andrzeja Leppera. Wcześniej jako kandydat na to stanowisko był wymieniany obecny minister budownictwa Andrzej Aumiller.
Jako wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Obrony poseł Krzysztof Sikora chciał wpłynąć na publikację dotyczącą afery w jednostce wojskowej w Zegrzu - pisała "Rzeczpospolita". Podczas posiedzenia komisji domagał się od szefa MON zakazu publikacji dla dziennikarza majora Artura Goławskiego. Sugerował też pominięcie jego osoby podczas przyznawania awansów. Major Goławski jest autorem tekstu w "Polsce Zbrojnej", w którym opisał szereg nieprawidłowości w Centrum Szkolenia Informatyki i Łączności w Zegrzu. Wśród wymienionych w artykule nazwisk pojawiło się kilku wpływowych generałów. Prokuratura postawiła zarzuty 30 osobom podejrzanym między innymi o korupcję oraz wykorzystywanie żołnierzy do prywatnych prac. Według informacji "Rzeczpopolitej", podejrzani próbowali wpływać na decyzje Sejmowej Komisji Obrony. Po wypłynięciu afery poseł tłumaczył, że nie próbował naciskać na ministra. Jedynie "wyrażał swoje niezadowolenie".
Nazwisko Krzysztofa Sikory pojawia się także w kontekście seksafery. Jako nowy koordynator Samoobrony w Łódzkiem, po usunięciu z tego stanowiska głównego podejrzanego w aferze - Stanisława Łyżwińskiego, namawiał Jacka Popeckiego, by ten zawiesił działalność w partii. On stanowczo się na to nie zgadzał. Poseł Krzysztof Sikora zarzucał Anecie Krawczyk, że jej zachowanie jest sprzeczne z logiką. – Kolegowali się, bywała u niego w domu, poprosiła go na ojca chrzestnego. A teraz poprosiła o ochronę, bo obawia się o życie dziecka. Mam wrażenie, że chodzi o wyrobienie przekonania, że Andrzej Lepper wydał zarządzenie, żeby elementem rozmowy kwalifikacyjnej przy przyjmowaniu do pracy były łóżka działaczy. To jakaś paranoja! - mówił Sikora.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24