Shaminder Puri ponownie miał problemy na Okęciu. Sikh, który odmawia zdjęcia swojego tradycyjnego turbanu do kontroli, znów wdał się w spór z Strażą Graniczną. Podczas rozmowy z portalem tvn24.pl, Puri potwierdził, że ma problemy z kontrolą przed odlotem i oczekuje przybycia swojego prawnika.
Straż Graniczna zaprzecza natomiast, by zatrzymała Puriego za odmowę zdjęcia turbanu do kontroli. Według SG, Brytyjczyk blokował stanowisko kontroli bezpieczeństwa. Do sądu grodzkiego trafi wniosek o jego ukaranie.
Spór na bramce
Jak wyjaśniła rzeczniczka nadwiślańskiej SG Agnieszka Golias, do incydentu doszło w poniedziałek rano. Strażnicy graniczni przeprowadzający kontrolę bezpieczeństwa przed wylotem sikha poprosili go o zdjęciu turbanu. - Zaproponowaliśmy mu przejście w odosobnione miejsce, tak by nie musiał go ściągać przy wszystkich. Nie zgodził się jednak, nie chciał też zrezygnować z wylotu i zaczął blokować stanowisko kontroli - powiedziała rzeczniczka.
Ponieważ sytuacja przedłużała się, strażnicy graniczni poinformowali Shamindera Puriego, że popełnia wykroczenie, za które grozi mandat (do 500 zł). W końcu ukarali go mandatem, którego jednak nie przyjął. - Zdecydowaliśmy więc wystąpić do sądu z wnioskiem o ukaranie go. Zrezygnowaliśmy przy tym z możliwości zatrzymania pana Puriego, w celu doprowadzenia do sądu. Otrzymał jedynie nakaz stawienia się w określonym terminie - dodała Golias.
Problematyczny ubiór
To nie pierwszy przypadek sporu mężczyzny z funkcjonariuszami polskiej Straży Granicznej. Już 7 czerwca, w czasie jego wylotu z Polski na lotnisku Okęcie pogranicznicy kazali mu zdjąć do kontroli turban - przedmiot szczególnej czci sikhów. Mężczyzna odmówił. Z Polski nie wyleciał i zdecydował się wnieść sprawę do sądu. - Zdjąć turban, to jak zdjąć całe ubranie, zdjąć spodnie na ulicy. (...) To rzecz prywatna, to godność człowieka, to bardzo obraźliwe - tłumaczył Puri w rozmowie z reporterami "Polska i Świat" w TVN24.
Puri pozwał SG na początku września, za naruszenie uczuć religijnych. Pogranicznicy tłumaczą się koniecznością przestrzegania przepisów.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, PAP