Kandydaci Platformy Obywatelskiej w wyborach samorządowych zostaną przedstawieni na początku przyszłego roku, a być może będziemy czekali na to, gdy pojawi się nowelizacja ordynacji - powiedział Tomasz Siemoniak, wiceszef Platformy Obywatelskiej. - Coraz głośniej z obozu rządzącego słychać o takich pomysłach i te pomysły będą rzutowały na taktykę wyborczą – podkreślił
Tomasz Siemoniak w radiowej Jedynce wyraził nadzieję, że owe pomysły dotyczące nowelizacji ordynacji wyborczej "nie będą rujnowały samorządu i nie będą na korzyść jednego ugrupowania". Poseł zapowiedział również, że 21 października, a więc prawie rok przed wyborami samorządowymi, odbędzie się konwencja samorządowa Platformy Obywatelskiej. Miną wówczas dwa lata od wyborów parlamentarnych, więc będzie to jego zdaniem "ważny politycznie moment".
Wiceprzewodniczący PO odniósł się również do sposobu prowadzenia dyskusji przez partię rządzącą – uznał, że nie jest on otwarty i przejrzysty.
"Balony próbne, które mają sprawdzić reakcję"
- To nie powinno być tak, że dziennikarze uzyskują przecieki z różnych zamkniętych spotkań PiS i to jest potem przedmiotem jakiejś dyskusji. To są balony próbne, które mają sprawdzić reakcję - stwierdził. Tymczasem Siemoniak oczekiwałby od obozu rządzącego jasnego stanowiska, które będzie można ocenić. - Ważne jest, żeby zachować demokratyczne zasady, żeby nie było jakichkolwiek wątpliwości, że te wybory będą przeprowadzone w sposób sprawiedliwy i rzetelny, że różne rozwiązania ordynacyjne nie będą faworyzowały jednego ugrupowania - mówił.
"PiS ma bardzo słabą pozycję"
Wiceszef PO zaznaczył, że propozycja, by o obsadzie stanowisk w samorządach decyzja zapadała w pierwszej turze (bez wymogu uzyskania 50 procent głosów) na pewno zachowuje demokrację, ponieważ są kraje, w których jest stosowane. Polityk postawił natomiast pytanie o intencje partii rządzącej - czy rzeczywiście chodzi o zaoszczędzenie drugiej tury, czy Prawo i Sprawiedliwość kalkuluje, że to rozwiązanie będzie najkorzystniejsze dla nich. - Dziś PiS ma bardzo słabą pozycję, jeśli chodzi o prezydentów miast - bodaj ze 100 miast prezydenckich kilku zaledwie pochodzi z PiS. Widzę w takim myśleniu raczej próbę powiększenia swoich szans, a nie szukanie najlepszego rozwiązania dla samorządów – ocenił poseł.
Siemoniak stwierdził, że najważniejsze jest to, żeby "debata nie była prowadzona w ostatniej chwili, czyli na pół roku przed wyborami, żeby projekty nie wpłynęły w nocy i miały być przyjęte w ciągu kilku godzin". Polityk wyraził również nadzieję, że być może prezydent Andrzej Duda będzie chciał w tej sprawie zaprezentować swoje stanowisko.
Autor: kc/sk / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24