"Senat zachowa się niepoważnie"

Zbigniew Romaszewski jest przekonany, że "hazardu na pewno nie należy popularyzować", ale ekspresowemu trybowi prac nad ustawą hazardową narzuconemu przez rząd jest przeciwny. Jego zdaniem senatorowie zachowają się niepoważnie oddając swoje głosy, bo zawsze "potrzeba trochę czasu żeby się zastanowić nad konsekwencjami ustawy".

- Ja nie rozumiem jednej rzeczy. W sprawie zwiększenia opodatkowania gier hazardowych wszyscy jesteśmy za. I w moim przekonaniu trzeba to było podzielić na dwie części. Najpierw kwestia opodatkowania, kiedy wszyscy by podnieśli rękę do góry i nie byłoby problemu, a potem dyskutować o tych najróżniejszych formach ograniczeń - radził Romaszewski w "Kropce nad i" TVN24. - Jest piekielnie mało czasu - konkludował.

W czwartek wieczorem posłowie przyjęli ustawę hazardową. "Za" oddano 234 głosy, przeciw osiem, 177 posłów się wstrzymało.

Poparcie dla PO? "Temat dla socjologów"

Wicemarszałek Senatu zaznacza jednak, że mniejszym problemem niż "niepoważne" tempo prac jest to, czy walka z hazardem doprowadzi do zejścia tego sektora do podziemia. - Tym do końca się sugerować nie można. Różne rzeczy schodzą do podziemia. (...) Jeśli jest taka możliwość, to trzeba ograniczyć jawne formy - podkreślał.

Romaszewski przyznał jednocześnie, że nie rozumie dlaczego wybuch afery hazardowej, w której zdaniem senatora "była obrzydliwość, choć nie wiadomo czy będą zarzuty", nie doprowadził do wyraźnego spadku notowań Platformy Obywatelskiej. - To jest temat dla socjologów - ucinał. Senator wie natomiast dlaczego nadal słabe notowania u Polaków ma jego partia. - Ja myślę, że była duża akcja medialna przeciw PiS. I ogromna liczba ludzi myśli dziś: "byle nie PiS" - oceniał.

Źródło: tvn24