Sąd Okręgowy w Suwałkach (woj. podlaskie) skazał Witolda Z. na 25 lat więzienia. Mężczyzna był oskarżony o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, do którego doszło w 2000 roku. Z. dopiero teraz odpowiada za zbrodnię sprzed 21 lat, bo wcześniej był za granicą, gdzie odbywał karę więzienia. Wyrok nie jest prawomocny.
W środę Sąd Okręgowy w Suwałkach skazał 48-letniego Witolda Z. na 25 lat pozbawienia wolności. Proces oskarżonego o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem Z. toczył się za zamkniętymi drzwiami. Sąd wyłączył też jawność uzasadnienia wyroku. Prokuratura żądała dla oskarżonego kary dożywocia. Rozstrzygnięcie nie jest prawomocne.
Do zabójstwa - o które oskarżony jest Witold Z. - doszło latem 2000 roku nad Jeziorem Zelwa koło Sejn. To tam grupa mężczyzn bawiła się przy ognisku. Pili alkohol. W trakcie biesiady doszło do ataku na jednego z mężczyzn - Stanisława B. Jak ustalili śledczy, został on przywiązany do drzewa i pobity. Motywem agresywnego zachowania miało być zaginięcie noża 27-letniego wówczas Witolda Z.
Śledczy: pobili, a później zabili i odcięli głowę
Jak twierdzi prokuratura, Z. i jego dwóch kolegów torturowało 34-letniego mężczyznę. Ten miał być bity i kopany, a w końcu zabity dwoma pchnięciami noża w serce. Następnie - jak wynika z ustaleń śledztwa - sprawcy odcięli swojej ofierze głowę, a jej ciało ukryli w dwóch różnych miejscach.
W sprawie skazano, do tej pory, cztery osoby. Dwie na 25 lat więzienia, a dwie kolejne - za udział w pozbawieniu wolności i pobicie - na siedem i sześć lat za kratami.
Przed sądem po 21 latach. Wcześniej był we francuskim więzieniu
Witold Z. - który zdaniem prokuratury zainicjował zbrodnię - przez lata był nieuchwytny. Poszukiwano go Europejskim Nakazem Aresztowania. W 2003 roku został zatrzymany przez francuską policję. Odpowiadał za przestępstwo popełnione we Francji i tam odbywał karę więzienia.
Dopiero w czerwcu 2021 roku 48-letni dziś Z. trafił do Polski. Decyzją sądu został tymczasowo aresztowany, a prokuratura postawiła mu zarzuty pozbawienia wolności, pobicia i zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Grozi mu dożywocie.
Przyznał się do porwania i znęcania się, ale nie do zabójstwa
Proces Witolda Z. rozpoczął się 20 września przed Sądem Okręgowym w Suwałkach. Mężczyzna przyznał się do pierwszego zarzutu, w którym prokuratura oskarża go o porwanie i znęcanie się nad poszkodowanym. Jednak później wyjaśnił, że Stanisław B. wsiadł dobrowolnie do samochodu, którym został zawieziony na imprezę nad jeziorem.
Oskarżony nie przyznał się jednak do drugiego z zarzutów prokuratury, czyli do zabójstwa.
Po tych wyjaśnieniach obrońca oskarżonego złożył wniosek o utajnienie dalszej części rozprawy. Sąd przychylił się do wniosku, uznając, że w związku z planowaną konfrontacją uczestników wydarzeń sprzed 21 lat należy utajnić ich zeznania. Chodziło o to, by zeznający nie znali wyjaśnień osób konfrontowanych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock