- Wyjaśnienie tej sprawy w sytuacji, kiedy łączy się funkcję ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego jest niemożliwe - ocenił sędzia Igor Tuleya, mówiąc o Zbigniewie Ziobro i doniesieniach dotyczących organizowania hejtu wobec sędziów między innymi przez byłego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka.
Onet ustalił, że pracownicy Ministerstwa Sprawiedliwości, w tym były już wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak, mieli stać za zorganizowanym hejtem wobec sędziów krytykujących zmiany w wymiarze sprawiedliwości wprowadzane przez Zjednoczoną Prawicę. Hejterce nazywanej Emilią mieli przekazywać dane osobowe sędziów, między innymi adresy, czy numer telefonów.
Prawnicy skupieni w zamkniętej grupie o nazwie "Kasta" na komunikatorze WhatsApp, w której miał znajdować się między innymi były wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak, mieli też organizować hejt na Pierwszą Prezes Sądu Najwyższego Małgorzatę Gersdorf - napisał 21 sierpnia Onet.
Portal podaje, że pomysłodawcą tej akcji był obecny członek Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, sędzia Konrad Wytrykowski.
"Związek przestępczy"
W rozmowie z TVN24 sprawę komentował sędzia Igor Tuleya. - Środowisko sędziowskie zostało podzielone czy rozbite na sędziów-urzędników czy sędziów, którzy wspierają tak zwane reformy wymiaru sprawiedliwości i sędziów, którzy po prostu wykonują swoją pracę, nie boją się mówić o wartościach, bronić tych zasad zapisanych w konstytucji, niezależności sądów, niezawisłości sędziów - powiedział.
- To, co się działo w ministerstwie sprawiedliwości - ja obawiam się, że to nadal trwa - nazwałbym to zorganizowaną grupą przestępczą albo nawet związkiem przestępczym, czyli czymś więcej niż grupa - dodał Tuleya.
- Mamy herszta, mamy szefa, który jest nad tym hersztem i mamy jeszcze urzędników i hejterów, którzy wykonują polecenia i popełniają przestępstwa - wyjaśnił.
Zdaniem Tulei sędzia, który zorganizował akcję wysyłania kartek z przekleństwem do profesor Gersdorf "w taki sposób zwrócił się do tych wszystkich ludzi, którzy brali udział w łańcuchu świateł i którzy protestowali, stawali w obronie sądów w całej Polsce".
Tuleya: ten sam schemat wobec innych grup
- Tak zwana dobra zmiana doprowadziła do takiej sytuacji, że takie osoby orzekają, takie osoby piastują jakieś funkcje w wymiarze sprawiedliwości, takie osoby awansują, mają pieniądze podatników na to, aby inicjować takie akcje - powiedział sędzia Tuleya.
- Myślę, że ten schemat szkalowania sędziów był również stosowany w przypadku innych grup zawodowych - nauczycieli, rodziców osób niepełnosprawnych, którzy protestowali w Sejmie, czy przede wszystkim pamiętamy akcję przeciwko lekarzom rezydentom, którzy strajkowali. To był ten sam schemat. Wrzutka, zaprzyjaźnione media, hejterzy - dodał.
Tuleya stwierdził, iż nie ma wątpliwości, "że będzie się robić wszystko, aby sprawa została zamieciona pod dywan". - Wyjaśnienie tej sprawy w sytuacji, kiedy łączy się funkcję ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego jest niemożliwe - powiedział, odnosząc się do funkcji Zbigniewa Ziobry.
- Z upublicznionych tweetów, maili, wynika, że nad wiceministrem był jakiś szef. Wszystko wskazuje na to, że tym szefem wiceministra sprawiedliwości, pierwsze co się nasuwa, jest minister sprawiedliwości. Czyli pan minister sprawiedliwości znajduje się w kręgu osób podejrzanych i jednocześnie jest Prokuratorem Generalnym nadzorującym prokuraturę, która ma wyjaśnić sprawę. Wydaje mi się, że doszło tutaj do dość absurdalnej sytuacji - stwierdził Tuleya i dodał, że minister sprawiedliwości również "zdominował cały system postępowania dyscyplinarnego, które może toczyć się wobec sędziów".
- Minister sprawiedliwości stworzył układ zamknięty. Ma pod nadzorem całe postępowanie dyscyplinarne, również prokuraturę. Jeśli nie zostanie utworzona komisja śledcza sejmowa, ta sprawa nie zostanie wyjaśniona. Też nie wiem, czy taka komisja sejmowa wyjaśniłaby tę sprawę, ponieważ jak wygląda podział mandatów w Sejmie, wszyscy o tym wiemy i można się spodziewać, kto by zasiadał w takiej komisji - ocenił sędzia Tuleya.
Hejt wobec sędziów
Według portalu Onet, za rozsyłanie kompromitujących materiałów odpowiedzialna była współpracująca z Piebiakiem kobieta o imieniu Emilia (redakcja Onetu zna jej nazwisko, jednak go nie publikuje). We wtorek portal ujawnił więcej szczegółów, dotyczących udziału w tej akcji sędziego Jakuba Iwańca, pracującego w resorcie.
Iwaniec, "dostarczał internetowej hejterce Emilii haki na Krystiana Markiewicza, szefa stowarzyszenia 'Iustitia'", napisał portal.
"W korespondencji podawał dokładne informacje o dziecku Markiewicza, a także wysyłał telefony jego rzekomej kochanki i jej męża" - czytamy.
Rzecznik rządu Piotr Mueller poinformował w środę, że minister Zbigniew Ziobro podjął decyzję o skróceniu delegacji sędziego Jakuba Iwańca do Ministerstwa Sprawiedliwości, co oznacza, że przestał on pracować w resorcie.
Autor: mart/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24