Do eksplozji i pożaru w dwukondygnacyjnym budynku w Ścinawie przy ul. 1 Maja doszło w środę wieczorem. Rannych jest pięć osób, jedna w poważnym stanie została zabrana do szpitala śmigłowcem. Budynek jest niemal całkowicie zniszczony - nie ma ściany frontowej i większości dachu. Nie wiadomo, co było przyczyną eksplozji. Świadkowie relacjonują, że "zatrzęsła się cała okolica".
Jak poinformował dyżurny Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratowniczej PSP we Wrocławiu, zawalił się dwukondygnacyjny budynek przy ul. 1 maja w Ścinawie. W środę wieczorem na miejscu trwał pożar, gasiło go 15 jednostek straży pożarnej. W czwartek rano pożar był już dogaszany, a na miejscu został jeden wóz strażacki.
Nie wiadomo, co było przyczyną eksplozji. Rzecznik Komendy Wojewódzkiej PSP we Wrocławiu Daniel Mucha powiedział, że do budynku nie był doprowadzony gaz. W Ścinawie prowadzone są prace przy budowie gazociągu, który po eksplozji został zakręcony przez pogotowie gazowe w okolicy, gdzie doszło do wybuchu.
"Cała okolica się zatrzęsła"
Burmistrz Ścinawy Krystian Kosztyła powiedział, że w budynku mieszkało pięć rodzin. Rannych zostało pięć osób. Cztery z nich opatrzono na miejscu i skierowano do szpitala w Lubinie. Najciężej poszkodowaną kobietę, która mieszkała w wyższej części budynku i została poparzona, do szpitala zabrał śmigłowiec LPR. Burmistrz powiedział, że dla rodzin, które straciły mieszkania w wyniku wybuchu, gmina ma schronienia w lokalach oraz w schroniskach młodzieżowych.
- Podczas wybuchu w kamienicy był też czteroletni chłopiec, jemu nic się nie stało, nie jest hospitalizowany - mówił Kosztyła.
Na miejscu nasz reporter rozmawiał z mieszkańcem Ścinawy, który - jak twierdzi - poczuł wybuch w swoim mieszkaniu, prawie kilometr od kamienicy przy ul. 1 Maja.
- Zatelepało, jakby ktoś drzwiami trzasnął. Mieszkam prawie kilometr stąd i nawet tam było słychać. Właściwie to wszyscy w okolicy słyszeli, takie mocne uderzenie, coś jakby trzęsienie ziemi. Taki podmuch poszedł po okolicy. Cały budynek praktycznie przestał istnieć. Dach wyleciał na całą okolicę, szyby pobite. Straty wielkie - opowiada pan Krzysztof.
Mieszkanka Ścinawy, która mieszka dwie ulice od miejsca wybuchu, relacjonowała w rozmowie z TVN24, że "huk był ogromny, okna i drzwi się zatrzęsły".
Przeszukanie rumowiska
Dyżurny stanowiska kierowania Wojewódzkiego Komendy PSP we Wrocławiu brygadier Dariusz Olejnik w czwartek poinformował, że nad ranem zakończono akcję przeszukania rumowiska, które powstało po zawaleniu kamienicy w Ścinawie.
- Strażacy używali psów wyszkolonych do poszukiwania ludzi pod gruzami oraz odpowiedniego sprzętu. Na szczęście nie było już poszkodowanych w tym budynku. Zatem ostateczna liczba poszkodowanych osób, które ucierpiały to tylko te pięć opatrzonych lub przewiezionych do szpitala na początku akcji - dodał strażak.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław