Schetyna dementuje doniesienia Piskorskiego. "Jesteśmy zakładnikami jednego artykułu"

Grzegorz Schetyna był gościem "Faktów po Faktach"
Grzegorz Schetyna był gościem "Faktów po Faktach"
Źródło: tvn24
- Nie było współpracy finansowej - tak Grzegorz Schetyna mówił o doniesieniach Pawła Piskorskiego, jakoby Kongres Liberalno-Demokratyczny otrzymywał wsparcie z Niemiec. - Nie wiem, jakie (Piskorski - red.) ma doświadczenie. Jesteśmy zakładnikami jednego artykułu i kilku wypowiedzi - wskazał gość "Faktów po Faktach", który w latach 90. był sekretarzem generalnym KLD.

- Jeżeli Paweł Piskorski ma wiedzę odnośnie jakiejś współpracy, jakichś finansów, to powinien o tym powiedzieć - ocenił Grzegorz Schetyna, szef sejmowej komisji spraw zagranicznych. Wskazał również, że Piskorski pełnił funkcję Sekretarza generalnego KLD zanim on sam nim został.

- KLD był zbyt małą partią, żeby być partnerem dla wielkiej niemieckiej chadecji - zaznaczył. Dodał, że nigdy nie słyszał, by sytuacja, w której niemiecka CDU przekazywałaby środki Kongresowi Liberalno-Demokratycznemu, miała miejsce.

Pytany o sposób finansowana KLD w latach 90., powiedział, że większość pieniędzy pochodziła od kandydatów. - To była partia, która miała dobre relacje z polską przedsiębiorczością. Była inna ustawa mówiąca o finansowaniu partii politycznych - dużo przedsiębiorców było na listach, tworzyło klub parlamentarny. Było zupełnie inaczej niż teraz. Była możliwość rozprowadzania cegiełek, darowizn - tłumaczył.

Wspomniał także kilkukrotnie, że ocenia działania Piskorskiego jako celowe, mające mu przynieść popularność przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, w których jest kandydatem, a także rozpromować książkę. - Paweł Piskorski osiągnął to, co chciał osiągnąć. Jest teraz wymieniany w kontekście największych nazwisk polskiej polityki. To jest projekt jego autopromocji - zaznaczył.

"Sprawa historyczna"

B. marszałek Sejmu ocenił również, że pozywanie w trybie wyborczym Piskorskiego przez polityków Platformy Obywatelskiej jest bezzasadne. - PO nie ma żadnego związku z KLD, więc to by było absurdalne. Jeżeli ktoś będzie się czuł pomówiony przez to, co jest napisane w książce, ma możliwość cywilnego dochodzenia swoich praw - przypomniał.

Pytany o to, czy w związku ze sprawą powinna zostać powołana komisja śledcza, odparł, że "nie ma to sensu". - Ta sprawa jest już historyczna - wyjaśnił.

Komisja śledcza a może pozew w trybie wyborczym?

Komisja śledcza a może pozew w trybie wyborczym?

Autor: AP/kka / Źródło: tvn24.pl

Czytaj także: