- O faktach nie ma co dyskutować – samoloty lądowały. Faktem jest także współpraca wywiadów polskiego i amerykańskiego. Natomiast wszystko to, co się kojarzy z tymi faktami, to już jest kwestia punktu widzenia - mówi dla "Rzeczpospolitej" były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Marek Siwiec.
Siwiec był wśród osób wymienionych w dokumencie Rady Europy z 2007 r., które miały być poinformowane o istnieniu w Polsce w latach 2003-2005 tajnych więzień, gdzie przetrzymywano osoby podejrzane o terroryzm. Były szef BBN zaprzecza, żeby miał z nimi cokolwiek wspólnego.
"W takich sprawach nigdy nie można mieć komfortu"
- Jeżeli o mnie chodzi, zarzuty postawił mi już senator Dick Marty, autor raportu sporządzonego na zlecenie Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Posądził mnie o to, że byłem pomysłodawcą owych domniemanych więzień. A ponieważ wiem, że nie byłem, więc złożyłem zażalenie do sądu w Poznaniu. Marty zasłonił się immunitetem i sprawa wisi - stwierdził w rozmowie z gazetą.
Siwiec zapewnił, że dziś nie ma sobie nic do zarzucenia w sprawie domniemanych więzień CIA. - Ale w takich sprawach nigdy nie można mieć komfortu. Gdyby się okazało, że tortury czy przetrzymywanie więźniów CIA miały miejsce i że ktokolwiek z Polaków był w to zamieszany, sprawa wyglądałaby inaczej - zastrzegł.
"Mściwość i donosicielstwo Giertycha"
Przyznał jednak, że samoloty CIA lądowały w Polsce. - Faktem jest także współpraca wywiadów polskiego i amerykańskiego. Natomiast wszystko to, co się kojarzy z tymi faktami, to już jest kwestia punktu widzenia - uważa Siwiec. Według niego lądowanie amerykańskich samolotów "służyło bezpieczeństwu naszego partnera i zarazem naszemu", a to, czy polscy politycy w tej sprawie przestrzegali prawa, musi ustalić prokuratura.
Jak dodał, dziwi go "nieodpowiedzialność takich ludzi jak Roman Giertych, który rok po zakończeniu niechlubnej kadencji rządów PiS składa donos do premiera Donalda Tuska, że coś wie na ten temat". - To, co zrobił Giertych, to nie jest polityka, tylko mściwość i donosicielstwo - ocenił.
Trybunał Stanu za CIA
Politycy, którzy wiedzieli, że CIA więzi w Polsce członków al Kaidy, powinni ponieść odpowiedzialność konstytucyjną – uważa PO. – Jeżeli były w Polsce więzienia CIA, złamano prawo – mówił w Radiu Zet Zbigniew Chlebowski, szef Klubu PO.
Według mediów w 2006 r. Zbigniew Ziobro, Janusz Kaczmarek, Zbigniew Wassermann i Zbigniew Nowek spotkali się, by omówić notatkę potwierdzającą istnienie więzień CIA. Miał ją za rządów SLD stworzyć Zbigniew Siemiątkowski.
Prezydencki minister Michał Kamiński uznał, że PO wykorzystuje sprawę do zdyskredytowania lewicy. Joachim Brudziński z PiS przypomniał, iż złamaniem prawa byłoby tylko poddawanie więźniów torturom na terytorium Polski. Szef Klubu SLD Wojciech Olejniczak zapewniał, że politycy SLD wiedzieli jedynie o współpracy polskiego i amerykańskiego wywiadu.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24