W maju policja zatrzymała go pijanego, kiedy prowadził należący do rodziców samochód. Za kierownicę nie powinien wsiadać nawet trzeźwy, bo ma dopiero 15-lat. Sprawa trafiła do sądu rodzinnego. Ale nastolatek się nie przestraszył. W piątek rano znów wsiadł za kierownicę auta rodziców i wjechał w zaparkowaną ciężarówkę. W szpitalu walczy o życie. Jego pasażer nie żyje.
Do wypadku doszło w piątek wcześnie rano na ulicy Partyzantów w Porębie (Śląskie). Kierowca nissana - według wstępnych ustaleń policji był to 15-latek - stracił panowanie nad samochodem i uderzył w tył stojącej na poboczu ciężarówki. Nissan dachował.
Nie pierwszy raz
- W wyniku zderzenia na miejscu zginął ok. 40-letni mężczyzna o nieustalonej dotychczas tożsamości, natomiast poważnie ranny 15-latek trafił do szpitala - powiedział nadkom. Janusz Jończyk z zespołu prasowego śląskiej policji.
Policjanci z zawierciańskiej drogówki znali prowadzącego auto nastolatka. Kilka tygodni temu zatrzymali go, gdy prowadził samochód, choć jest jeszcze za młody, aby starać się o prawo jazdy. Badanie alkomatem wykazało w jego organizmie 1,2 promila alkoholu.
Chłopak prowadził wtedy tego samego nissana, którym w piątek uderzył w ciężarówkę. Auto należy do jego rodziców.
ŁOs//kdj/k
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: policja Katowice