Sąd Okręgowy w Łodzi obniżył we wtorek karę znanemu lobbyście Markowi Dochnalowi, oskarżonemu o wręczanie w 2004 r. łapówek ówczesnemu posłowi SLD Andrzejowi P. Sąd skazał Dochnala na trzy lata więzienia, zamiast trzech lat i sześciu miesięcy, orzeczonych poprzednio.
Sąd obniżył karę również drugiemu z oskarżonych Krzysztofowi Popendzie i skazał go na dwa lata i dwa miesiące więzienia (poprzednio dwa lata i 10 miesięcy). Utrzymał natomiast w mocy kary grzywny. Sprawę do Sądu Okręgowego zwrócił pod koniec stycznia br. Sąd Najwyższy.
Przekazywali posłowi łapówki
Śledztwo ws. Dochnala i jego współpracownika Krzysztofa Popendy prowadziła katowicka prokuratura apelacyjna. Śledczy zarzucili im wręczenie posłowi P. - w okresie od lutego do sierpnia 2004 r. - korzyści majątkowych i osobistych na łączną kwotę ponad 800 tys. zł. Obaj mieli działać wspólnie i w porozumieniu w celu osiągnięcia korzyści majątkowych. Zdaniem śledczych łapówki miały być przekazywane ówczesnemu posłowi za informacje bądź działania dotyczące prywatyzacji niektórych polskich przedsiębiorstw. Chodziło o sprzedaż akcji Polskich Hut Stali koncernowi LNM Holdings oraz prywatyzację Grupy G-8 (skupiającej osiem spółek dystrybucji energii elektrycznej) i Huty Częstochowa.
W czerwcu 2012 r. Sąd Rejonowy w Pabianicach skazał Dochnala na 3 lata i 6 miesięcy więzienia oraz 450 tys. zł grzywny, a Popendę na 2 lata i 10 miesięcy więzienia oraz grzywnę w wysokości 52,5 tys. zł. Według sądu lobbysta m.in. wręczył Andrzejowi P. ponad 545 tys. zł łapówek, a jego współpracownik - ponad 245 tys. zł. Rok później Sąd Okręgowy w Łodzi utrzymał wyrok w mocy.
Obniżenie wyroków Dochnalowi i Popendzie
We wtorek łódzki sąd okręgowy - po ponownym rozpoznaniu sprawy - uznał, że Dochnal wręczył łącznie posłowi ponad 239,4 tys. zł. Wyeliminował z "zapisu czynu" udzielenie przez lobbystę korzyści majątkowej w postaci 60 tys. dolarów amerykańskich, 10 tys. funtów brytyjskich, sukni wartości 3,4 tys. zł oraz telefonu komórkowego o wartości ponad 700 zł.
Odnośnie Popendy sąd "wyeliminował znaczą wartość udzielonej korzyści majątkowej" i przyjął, że łączna kwota łapówki wynosi ponad 26 tys. zł. Wyeliminował z "zapisu czynu" udzielenie przez oskarżonego m.in. korzyści majątkowej łącznej kwoty 150 tys. zł, złotego zegarka o wartości 22 tys. franków szwajcarskich. Sąd zaliczył oskarżonym na poczet kary ich pobyt w areszcie. Przypomniał, że wyrok jest prawomocny i podlega wykonaniu. Istnieje jednak możliwość wniesienia kasacji.
Na ogłoszeniu wyroku był tylko Popenda. Po wyjściu z sali sądowej powiedział dziennikarzom, iż nie wyklucza złożenia kasacji. Według niego sąd wymierzył oskarżonym dokładnie taka karę, która "pokryła się" z czasem, jaki spędzili w areszcie.
Pierwszy poseł III RP w areszcie
W sprawie wręczania łapówek na ławie oskarżenia zasiadł także Andrzej P., który według prokuratury miał żądać korzyści majątkowych i osobistych na łączną kwotę ponad 900 tys. zł i uzyskał ponad 820 tys. zł. Ze względu na stan zdrowia b. posła i wielokrotne odraczanie rozpoczęcia rozprawy, sąd wyłączył jego sprawę do odrębnego postępowania. W styczniu 2014 r. P. został nieprawomocnie skazany na 3 lata więzienia i 120 tys. zł grzywny. Sąd orzekł przepadek korzyści w łącznej kwocie ok. 470 tys. zł - sąd uznał, że właśnie tyle przyjął. Oprócz kary więzienia i grzywny, sąd zakazał b. posłowi zajmowania stanowisk w administracji publicznej na okres pięciu lat. P. trafił do aresztu jako pierwszy poseł w III RP. Po 25 miesiącach wyszedł za kaucją.
Autor: PM//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24