Sąd Najwyższy podjął w środę uchwałę w sprawie opłat za karty pojazdów, które zostały pobrane przez powiaty. Uznał, że roszczenia zwrotu nadpłat mogą być kierowane do sądów cywilnych, ale nie mogą być cedowane na wierzycieli.
Sprawa dotyczyła opłat za karty pojazdów sprowadzanych kilka lat temu z krajów Unii Europejskiej. Starostwa powiatowe pobierały wtedy 500 złotych opłat. Trybunał Konstytucyjny w 2006 roku uchylił rozporządzenie ministerstwa infrastruktury z 28 lipca 2003 roku, na podstawie którego opłata była pobierana. Po tym wyroku minister transportu wydał kolejne rozporządzenie, w którym ustalił, że opłata za kartę pojazdu wynosi 75 zł. Wtedy osoby, które wniosły już opłaty, zaczęły występować z pozwami do sądów o zwrot 425 zł. Wierzytelności te były również skupowane przez różne firmy i osoby w drodze cesji.
Roszczenia do sądów powszechnych
6 czerwca 2012 roku Sąd Najwyższy uznał, że sprawy o zwrot opłat za wydanie karty pojazdu, nienależnie pobranych przed 1 stycznia 2010 r., mogą być rozpoznawane na drodze sądowej przez sąd powszechny. Sąd podkreślił w uzasadnieniu, że dopuszczalność drogi sądowej dotyczy tych opłat, które zostały wniesione przed wejściem w życie ustawy o finansach publicznych. Od początku 2010 r. przepisy tej ustawy wyraźnie kierują te sprawy na drogę administracyjną. Natomiast do końca 2009 r. takich przepisów nie było i dlatego - zdaniem SN - sądy cywilne mogą rozpoznawać tego typu sprawy. SN odniósł się też do kwestii cedowania wierzytelności z tytułu tych opłat na osoby trzecie lub firmy. Sąd podkreślił, że chodzi tu o świadczenia publicznoprawne, które nie wynikają z umów, ale z przepisów prawa i są wnoszone na rzecz samorządów. Skoro są to świadczenia publiczne, to nie mogą one podlegać cesji - uznał SN. Sprawę o zwrot opłaty może więc wytoczyć tylko osoba, która wniosła opłatę - powiedział sędzia Wojciech Katner na zakończenie rozprawy.
Samorządy drżą
Sprawa zwrotu opłat za karty pojazdów spędza sen z powiek samorządowcom. Na początku tego roku wiceminister finansów Hanna Majszczyk w odpowiedzi na poselską interpelację poinformowała, że budżet państwa nie będzie rekompensować powiatom kosztów związanych z koniecznością zwrotu zawyżonych opłat za wydanie kart pojazdów. "Zwiększenie opłaty za kartę pojazdu do kwoty 500 zł nie wiązało się z dodatkowymi zadaniami dla powiatów, a wynikające z tego tytułu znacznie zwiększone środki stanowiły dodatkowe dochody powiatów" - napisała Majszczyk w odpowiedzi na interpelację. Wiceminister przypomniała, że pobierana przez powiaty opłata w wysokości 500 zł była zdecydowanie wyższa do kosztów druku i dystrybucji jednej karty. Z tego właśnie powodu Trybunał ją zakwestionował. Powiaty pobierały więc dodatkową daninę publiczną, która była dla nich dodatkowym źródłem dochodów - podkreśliła Majszczyk.
Autor: pk//kdj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Arch. TVN24