Minister od PR-u i jeden z najbliższych współpracowników premiera Donalda Tuska właśnie wydał powieść. Debiutantem nie jest, bo publikował już wcześniej, tyle że po raz pierwszy pisze jako minister i po raz pierwszy pod własnym nazwiskiem. Tytuł - "Noc żywych Żydów" - może szokować. Talent ministra doceniają jednak partyjni koledzy.
Do niedawna Igor Ostachowicz pisał pod pseudonimem - Julian Rebes. Teraz już nie musi. Koledzy umiejętności literackie ministra doceniają. - Czytałem i jestem pełen podziwu dla talentu narracyjnego - tłumaczy szef klubu parlamentarnego PO Rafał Grupiński, były kolega Ostachowicza z Kancelarii Premiera.
I przyznaje, że pseudonim przydał się ministrowi. - Na pewno w pierwszej fazie pracy w Kancelarii pseudonim był pomocny do tego, żeby nie mieszać dwóch światów - przekonuje Grupiński. Tym razem, ten sam Igor Ostachowicz, który nigdy nie udziela wywiadów, stoi z boku i w cieniu - z cienia wychodzi.
Emocje polityczne
Szefowa Wydawnictwa Literackiego WAB Beata Stasińska podkreśla, że powieść nie została wydana dlatego, że napisał ją minister Tuska, ale dlatego, że "ten człowiek napisał dobrą powieść". Wydawnictwo reklamuje ją jako "książkę śmiałą i prowokacyjną".
Ostachowicz, jako specjalista od marketingu politycznego musiał jednak wiedzieć, że książka wywoła przede wszystkim polityczne emocje.
Współczesna Warszawa. Zblazowany trzydziestoparolatek, typowy przedstawiciel nowej klasy średniej, dryfuje od kobiety do kobiety, od baru do baru, od przelewu do przelewu. Ale wszystko do czasu. Pewnego dnia, po serii niefortunnych zdarzeń i tajemniczych znaków, nasz bohater znajduje przejście do innego świata. Tego świata, w którym kilkadziesiąt lat temu rozegrał się dramat warszawskich Żydów. Jak poradzić sobie z przeszłością, która nie chce odejść w zapomnienie? Znakomity styl, żywa akcja i widmo historii. opis książki Ostachowicza przygotowany przez WAB
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24