Ukraińska rodzina z dziewięciorgiem dzieci uciekała przed wojną, ale w Polsce nie zaznała spokoju. Nie otrzymali wiz i groziła im deportacja. Dzięki interwencji Rzecznika Praw Dziecka Straż Graniczna udzieliła rodzinie zgody na pobyt ze względów humanitarnych.
Rodzina Pashchenko przyjechała dwa lata temu z ogarniętego wojną Mariupola. Schronienie znaleźli w Legnicy. Dziewięcioro rodzeństwa chodzi tam do szkoły. Mają również przyjaciół. Od kilku miesięcy rodzina starała się o przyznanie im statusu uchodźcy. - Cieszymy się, że tu jesteśmy. Tu jest spokój dla naszej rodziny - przyznaje Anastazja Pashchenko. - Na Ukrainie było dobrze, ale potem zaczęła się wojna - mówi jej brat Paweł. W Polsce czują się bezpiecznie. W szkole dzieci nie raz opowiadały o traumie, jaką przeżyły. Zaczęli normalnie żyć. Anastazja jako wolontariuszka pomaga dzieciom z rozbitych rodzin. Rodzice szukają pracy.
Interwencja Rzecznika Praw Dziecka
Przyjaciele ich wspierali, ale zgody na pobyt w Polsce nie otrzymali od razu. W czerwcu nakazano im wracać na Ukrainę, bo zdaniem urzędników cudzoziemcy powinni w pierwszej kolejności szukać schronienia w swoim kraju. Ich sytuacją zainteresował się Rzecznik Praw Dziecka. Komendant Straży Granicznej w Jeleniej Górze po jego interwencji udzielił rodzinie zgody na pobyt ze względów humanitarnych.
- Nie możemy pozwolić sobie na to, żeby dzieci w naszym kraju miały poczucie zagrożenia - mówi Marek Michalak, Rzecznik Praw Dziecka.
- Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że możemy tutaj zostać - przyznaje Olga Pashchenko, matka dziewięciorga dzieci.
Autor: js/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24