Po trzech latach od tajemniczego zniknięcia małżeństwa Drzewińskich z Milanówka, sprawą zajęła się Prokuratura Krajowa. - Prowadzona jest analiza akt śledztwa - poinformowała w czwartek rzeczniczka Prokuratury Krajowej, Katarzyna Szeska. Śledztwo ma wyjaśnić ewentualne błędy w działaniu organów ścigania. Jak dowiedział się portal tvn24.pl, powodem kontroli może być rewizja, którą przeprowadzono w środę w domów synów Drzewińskich.
Do Prokuratury Krajowej wpłynęły kopie akt postępowania toczącego się wciąż w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. - Dostaliśmy kopie, aby nie zakłócać przebiegu trwającego śledztwa. Akta będą badane pod kątem prawidłowości toczonego postępowania - mówi Szeska.
To właśnie według bliskich zaginionego małżeństwa prokuratura i policja robią wszystko, by sprawa tajemniczego zniknięcia nie została wyjaśniona. Według nich w śledztwie popełniono wiele błędów, a organy ścigania celowo komplikowały prowadzenie dochodzenia.
Prokuratura Okręgowa bada sprawę od lipca
Rzecznik warszawskiej prokuratury Mateusz Martyniuk powiedział w czwartek, że prokuratura okręgowa zajmuje się sprawą od lipca ubiegłego roku. - Śledztwo toczy się w sprawie pozbawienia wolności małżeństwa Drzewińskich - wyjaśnił. Według niego "na razie przedwczesne jest mówienie o terminie zakończenia postępowania, gdyż prokuratorzy planują jeszcze wykonać szereg czynności".
Niezależnie od działań prokuratury dokumenty dotychczas zebrane w całej sprawie analizuje specjalny zespół śledczych Komendy Stołecznej Policji. Są to m.in. sporządzone protokoły i zeznania świadków. - W sprawie dotyczącej państwa Drzewińskich sprawdzane są także motywy ich zaginięcia - mówi rzecznik KSP Marcin Szyndler.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, działania funkcjonariuszy zajmujących się sprawą Drzewińskich sprawdza Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji od maja 2008 r. - Mogę potwierdzić, że sprawa jest w zainteresowaniu Biura Spraw Wewnętrznych - mówi Krzysztof Hajdas z zespołu prasowego KGP.
Ofiary represjonowane?
Organy ścigania do tej pory nie wyjaśniły zagadki tajemniczego zaginięcia małżeństwa Drzewińskich, próbowały za to posądzać ich synów o ukrywanie informacji. Wręcz zarzucały im, że rodzice uciekli za granicę, a synowie mają z nimi kontakt. Jak nieoficjalnie dowiedział się portal tvn24.pl w środę na wniosek prokuratury w domu synów Drzewińskich policja przeprowadziła rewizję. Zabezpieczyła badany już wcześniej dysk twardy komputera. Informację o rewizji potwierdził rzecznik prokuratury, Mateusz Martyniuk. Jak dodał, zabezpieczono dwa przedmioty: nośniki pamięci. Jednak ze względu na dobro prowadzonego śledztwa nie chciał nic więcej powiedzieć. Dodał, że przeszukano dwa miejsca zamieszkania synów Drzewińskich, a oni nie wyrażali sprzeciwu.
Elżbieta Drzewińska zaginęła jesienią 2006 roku, jej mąż rok później. W końcu stycznia minister sprawiedliwości Andrzej Czuma spotkał się z rodziną zamordowanego Krzysztofa Olewnika oraz z synami zaginionych małżonków Drzewińskich i obiecał pomoc w "ściganiu niewykrytych jeszcze sprawców i doprowadzeniu do należytego ich ukarania".
Zniknęły ważne dokumenty
Śledztwo w sprawie początkowo prowadziła Prokuratura Rejonowa w Grodzisku Mazowieckim. Według mediów w prowadzonym postępowaniu popełniono błędy m.in. nie zabezpieczono zapisu monitoringu miejskiego, na którym widoczny miał być samochód porywaczy; nie przesłuchano także dokładnie świadków, którzy widzieli moment wciągania kobiety do samochodu. Motywem porwania Drzewińskich, jak podawały media, mógł być konflikt o dom, w którym mieszkało małżeństwo.
Niedługo po objęciu stanowiska ministra, Andrzej Czuma (który wcześniej zajmował się sprawą jako poseł) powiedział, że moment porwania kobiety był monitorowany, ale "dwa tygodnie nikt nie ruszył nagrań". Dodał, że "pięciu świadków mówiło: widzieliśmy (moment porwania), krzyczeli; dwie osoby nawet patrząc na to, zderzyły się samochodami".
- Pani prokurator uznała, że to drobiazg, że ważne jest zeznanie nałogowego alkoholika, który mówił, że widział 2 tygodnie potem pana Drzewińskiego, który paradował w Chełmie po ulicy - powiedział Czuma. - I pani prokurator uznała, że ten alkoholika dowód jest dobry, a zeznania tych 5 świadków zlekceważono - zaznaczył minister.
Źródło: RMF FM, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Polskapresse