- Rafał Trzaskowski był naszym dobrym kandydatem w 2020 roku, gdy rządził PiS i szło o praworządność. Ale dzisiaj sytuacja się zmieniła. Dzisiaj chodzi o bezpieczeństwo. A tu ja mam mocne papiery - mówił w "Kropce nad i" w TVN24 Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych. Odniósł się do swojej rywalizacji z prezydentem Warszawy o nominację z ramienia Koalicji Obywatelskiej do startu w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.
Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych, był pytany w "Kropce nad i" w TVN24 o swoją rywalizację z Rafałem Trzaskowskim o to, kto ma być kandydatem na prezydenta z ramienia Koalicji Obywatelskiej. 7 grudnia zwycięzca prawyborów ma na Śląsku zaprezentować swój program.
Sikorski: Rafał ma inne zalety, ja mam inne
- Myślę, że Rafał Trzaskowski ma prawo chcieć się odegrać za przegraną z Andrzejem Dudą. To jest zrozumiałe i to nie jest kwestia lepszości czy gorszości, tylko jesteśmy po prostu inni. Uważam, że Rafał był naszym dobrym kandydatem w 2020, gdy rządził PiS i szło o praworządność - mówił Sikorski.
- Ale dzisiaj sytuacja się zmieniła. Dzisiaj chodzi o bezpieczeństwo. A tu ja mam mocne papiery, ale Rafał Trzaskowski może w przyszłości być znowu naszym dobrym kandydatem, jest młody - dodał.
- Uważam, że po prostu jesteśmy inni. Rafał ma inne zalety, a ja mam inne. I w zależności od wyzwań trzeba tę robotę dać temu, kto się nadaje - podkreślił szef MSZ.
- Używając metafory, gdybyśmy zwiedzali Warszawę, to jakby mnie pani spytała, kto będzie lepszym przewodnikiem na przykład po Muzeum Sztuki Nowoczesnej, to ja bym sam powiedział, że Rafał Trzaskowski, ale (jeśli - red.) po Muzeum Wojska Polskiego albo Muzeum Historii Polski, to uważam, że ja byłbym lepszy - dodał Sikorski.
Aborcja i związki partnerskie. Co zrobiłby Sikorski?
- Uważam, że trzeba nam kandydata i prezydenta, który będzie łączył wrażliwość liberalną, na przykład w sprawach gospodarczych, jak i konserwatywną, związaną z pewnym temperamentem konserwatywnym - mówił dalej Sikorski.
Szef MSZ stwierdził, że w ewentualnej drugiej turze wyborów prezydenckich to on może przyciągnąć do siebie szerszy elektorat niż Rafał Trzaskowski. - Uważam, że na przykład w Polskim Stronnictwie Ludowym (to - red.) ja mam większą szansę przyciągnięcia tego lektoratu. Wydaje mi się, że w Konfederacji doceniono to, że ująłem się za ekshumacjami naszych rodaków na Wołyniu. I także mój liberalizm gospodarczy jest doceniany - przekonywał.
Sikorski był też pytany o to, czy jako prezydent podpisałby ustawę liberalizującą prawo aborcyjne. - (Aborcję - red.) do 12. tygodnia bym ją podpisał - zapewnił.
Czy Sikorski podpisałby też ustawę o związkach partnerskich? - pytała Monika Olejnik. - Tutaj nie tylko bym podpisał. Gdyby ten klincz, który mamy w tej chwili, się przedłużał, to wystąpiłbym z inicjatywą ustawodawczą - powiedział.
Prowadząca pytała też, czy podpisałby ustawę o małżeństwach homoseksualnych. - Uważam, że tu mamy stopniowanie, że to jest kwestia godności. Ludzie chcą nie tylko praktycznych korzyści, chcą też, żeby ich związek mógł być publicznie uznany jako fakt, żeby się czuli ze sobą, ze swoim partnerem dobrze - mówił Sikorski. - Uważam, że dzisiaj już mamy de facto dwa stopnie małżeństwa - małżeństwo cywilne i małżeństwo sakramentalne. Kiedyś było narzeczeństwo. Związki partnerskie dla mnie to jest takie narzeczeństwo, więc powinniśmy pozwolić ludziom wybrać formę, w jakiej chcą, żeby ich związek był publicznie uznany - kontynuował.
- Jestem za związkami partnerskimi, ze wspólnym rozliczaniem się podatkowym i z publiczną deklaracją związania się - powiedział gość "Kropki nad i".
Debata z Trzaskowskim. Sikorski: stawiłbym się na nią
Sikorski był też pytany o to, czy między nim a Rafałem Trzaskowskim powinno dojść do debaty.
- Ja bym się do niej stawił - odpowiedział, a zapytany o to, czy chciałby, żeby taka ewentualna debata miała charakter publiczny, zaznaczył, że "ustaliliśmy na zarządzie, że nie będzie i z tym się też godzi".
Szef MSZ mówił też o potencjalnym kandydacie na prezydenta ze strony PiS-u.
Stwierdził, że jeżeli partia Kaczyńskiego wystawi "kogoś brutalnego, ostrego, niekoniecznie szanującego dotychczasowe konwenanse", to wówczas po stronie Koalicji Obywatelskiej "na niego trzeba też mocnego zawodnika".
- Uważam, że z taką brutalnością (ze strony PiS-u - red.), nie salonową, tylko właśnie pozawarszawską, ja jako chłopak z bydgoskiego podwórka lepiej sobie poradzę - ocenił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24