Posłowie z komisji sprawiedliwości i praw człowieka wysłuchali w poniedziałek informacji prezes Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej o "istotnych problemach wynikających z działalności i orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego w 2016 roku". W czasie posiedzenia doszło do wymiany zdań. - Pani sędzio, jak pani odbiera to, że większość Polaków nie uważa pani za prezesa - zwróciła się do Przyłębskiej Kinga Gajewska z Platformy Obywatelskiej. - Czuję się przez panią atakowana. Jeśli nie ma pani merytorycznych pytań, to proszę nie stosować argumentów ad personam - mówiła prezes Trybunału.
Na poniedziałkowym posiedzeniu komisji sprawiedliwości i praw człowieka Julia Przyłębska przedstawiła informację o "istotnych problemach wynikających z działalności i orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego w 2016 roku".
Jak mówiła, zagadnienia rozpatrywane przez Trybunał w 2016 roku dotyczyły zarówno "spraw publicznych i ustroju państwa" jak i odnoszących się do wolności i praw konstytucyjnych oraz ich ochrony". - W ramach działalności orzeczniczej Trybunał Konstytucyjny zajmował się między innymi źródłami i zasadami tworzenia prawa, konstytucyjnymi zasadami ustrojowymi, zasadami dotyczącymi kształtowania sytuacji człowieka i obywatela w państwie, wolnościami i prawami konstytucyjnymi, takimi jak wolność osobista, prawo do prywatności, autonomii informacyjnej, wolności majątkowej, prawo do dostępu do informacji publicznej, prawo do nauki oraz środkami ochrony wolności czy praw konstytucyjnych - wymieniała Przyłębska.
Krytyka poprzednika
Prezes stwierdziła, że "rok 2016 był rokiem licznych zmian przepisów ustawowych dotyczących Trybunału. Odnosząc się do działalności ówczesnego prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego, Przyłębska oceniła, że "postanowił on decydować, kto ma być sędzią, a także którym ustawom przysługuje domniemanie konstytucyjności, a którym nie". Według niej, było to zachowanie wbrew uprawnieniom, które daje prezesowi Trybunału Konstytucyjnego konstytucja oraz naruszające "fundamenty demokratycznego państwa prawa". - Prezes Andrzej Rzepliński nie dopuścił sędziów do wykonywania ich obowiązków. To ewenement w historii państwa prawa, kiedy prezes Trybunału Konstytucyjnego przyznaje sobie kompetencje nieznane konstytucji i ustawie - oświadczyła.
Czy nowa prezes została dobrze wybrana?
Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna) podważała prawo Przyłębskiej do występowania w roli prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Jak mówiła posłanka, jej wybór odbył się bowiem wbrew regulującym tę procedurę przepisom. - Nie została w tej sprawie (wyboru prezesa TK - red.) podjęta przewidziana w przepisach uchwała Zgromadzenia Ogólnego Trybunału Konstytucyjnego, która przedstawia prezydentowi kandydatów na stanowisko prezesa, a w Zgromadzeniu tym nie uczestniczyli wszyscy sędziowie, którzy złożyli ślubowanie wobec prezydenta - przypomniała posłanka. Zwróciła się też do Przyłębskiej o przedstawienie uchwały potwierdzającej jej wybór na stanowisko prezes Trybunału. Przyłębska odpowiedziała, że aktowi wyboru nowego prezesa nadaje się formę uchwały. - Jeśli ustawa jednoznacznie nie mówi, że należy podjąć kolejną uchwałę, to ta forma jest wiążąca - stwierdziła. Dodała też, że poprzedni prezesi "nie byli wybrani na podstawi uchwały, tylko na podstawie protokołu Zgromadzenia Ogólnego sędziów Trybunału Konstytucyjnego".
Autor: mk//kg / Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24