Śledczy ustalili przyczyny katastrofy wojskowego Su-27 w Radomiu. Teraz strona białoruska zdecyduje, czy wyniki ustaleń zostaną ujawnione.
Dwustronna polsko-białoruska komisja zakończyła prace w zeszłym tygodniu. Na podstawie zebranych materiałów sporządzono raport końcowy, jednak strona polska nie może ujawnić jego treści. Zgodnie z obowiązującym prawem taką możliwość ma jedynie strona białoruska.
Tylko strona białoruska może mówić
- Przepisy mówią jasno, że to strona, do której należał samolot, decyduje o tym, w jakim stopniu, kiedy i czy w ogóle udostępnione zostaną opinii publicznej informacje nt. ustaleń komisji - mówi Robert Rochowicz, rzecznik polskiego resortu obrony narodowej.
W skład komisji działającej od pierwszych dni września w Polsce weszło 6 wysokich rangą wojskowych z Białorusi.
Tragiczny pokaz wojskowego samolotu
Do tragedii białoruskiego SU-27 doszło w niedzielę 30 sierpnia o godzinie 13.17. Po 3-4 minutach spektakularnego pokazu wojskowy samolot oddalił się od płyty lotniska na odległość około 2 km, a następnie - tracąc wysokość - zniknął za pobliskim lasem. Po chwili widać było ogromną łunę ognia i wielki dym.
W katastrofie zginęli dwaj doświadczeni lotnicy, z ponad 20-letnim stażem lotniczym.
Ministerstwo Obrony Białorusi nie wydało do tej pory żadnego oficjalnego komunikatu. Tuż po tragedii pojawił się jedynie wpis, że piloci mieli problemy techniczne. Do jednego z silników miały dostać się ptaki.
Odrębne śledztwo nt. przyczyn katastrofy na Air Show prowadzi Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl