Jest pewien żal, który powoduje, że trzeba tą historię pisać na nowo, prezentować ją w zupełnie inny sposób - stwierdziła w programie " Tak jest" Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna), odnosząc się do słów prezesa PiS. - Karta opozycyjna braci Kaczyńskich jest niezaprzeczalna - uznał z kolei Marek Ast (PiS).
W środę Jarosław Kaczyński przy okazji promocji swojej książki "Porozumienie przeciw monowładzy. Z dziejów PC" mówił m.in. o swych relacjach z b. prezydentem Lechem Wałęsą; najwięcej uwagi poświęcił jednak nieżyjącemu bratu Lechowi Kaczyńskiemu.
Prezes PiS powiedział, że to nie Lech Wałęsa, a jego zmarły brat w rzeczywistości kierował "Solidarnością" i gdyby nie on, to nurt, który przeciwstawiłby się postkomunizmowi, by nie powstał.
"Jest tu pewien żal"
- To jest oczywiste - stwierdził Marek Ast. - Karta opozycyjna braci Kaczyńskich jest niezaprzeczalna - dodał. - Zarówno Jarosław, jak i Lech Kaczyński zapisali się w tej współczesnej historii naprawdę złotymi zgłoskami - ocenił poseł PiS. - Mam takie wrażenie, że przemawia przez pana posła Jarosława Kaczyńskiego jakaś taka wielka, nie wiem, niespełniona nadzieja, że w tych czasach, w których rzeczywiście na kartach historii można było zapisać się w sposób piękny i złotymi zgłoskami, on się jednak nie zapisał - stwierdziła z kolei posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna).
- Jest tu jakiś pewien żal, który w tym momencie powoduje, że trzeba tą historię pisać na nowo, prezentować ją w zupełnie inny sposób - dodała. Według niej takie wypowiedzi narażają Jarosława Kaczyńskiego na śmieszność, ponieważ żyją ludzie, którzy brali udział w opisywanych wydarzeniach i "mogą przedstawić, jak ta sytuacja wyglądała".
- Jeżeli chodzi o PiS, my nie mamy kłopotu z oceną faktów historycznych, również tych, które są dla Polaków bolesne - przekonywał Marek Ast. - Ja bym śmiała twierdzić, że jednak mają państwo zdecydowany problem z oceną, nie tylko faktów bolesnych, ale i pozytywnych - odpowiedziała posłanka Nowoczesnej.
"Celem PiS był chaos sam w sobie"
W czwartek dwie senackie komisje: praw człowieka i ustawodawcza rozpoczęły prace nad nową ustawą o Trybunale Konstytucyjnym. Podczas dyskusji zgłoszono liczne poprawki do ustawy. Zgłaszali je również senatorzy PiS. Do prac komisji odnieśli się goście programu "Tak jest".
Na pytanie, czy zastrzeżenia zostaną uwzględnione przez Sejm, Kamila Gasiuk-Pihowicz odparła, iż "nie ma wątpliwości, że nie zostaną uwzględnione". - Dlatego, że w tym sporze tak naprawdę nie chodzi o to, żeby zbudować, usprawnić działanie Trybunału Konstytucyjnego - oceniła. - Celem PiS, mam wrażenie, był chaos sam w sobie - dodała.
Z kolei Marek Ast stwierdził, że nad ustawą procedowano spokojnie i bez pośpiechu, czego dowodem jest odroczenie posiedzenia komisji Senatu do 19 lipca.
- Senatorowie chcą i dogłębniej zapoznać się z opinią biura legislacyjnego, i jest wola dyskusji nad tym projektem - stwierdził poseł PiS. - Jeżeli Biuro Legislacyjne mówi, że ma wątpliwość co do konstytucyjności określonych zapisów, to wcale jeszcze nie znaczy, że te zapisy są niekonstytucyjne - dodał. Według niego "cały ten spór to jest pożywka przede wszystkim dla opozycji".
Autor: jaz/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24