W mieszkaniu 21-letniego miłośnika militariów z Kielc policjanci znaleźli: ręczną wyrzutnię rakiet, miny przeciwczołgowe i sporo amunicji. Kielczanin wpadł, bo za pośrednictwem internetu zaopatrywał się u handlarza nielegalnymi militariami. Za swoją pasję stanie przed sądem. Grozi mu do 8 lat więzienia.
Kieleccy kryminalni namiary dostali od kolegów z Pomorza. Jedna z tamtejszych prokuratur prowadziła sprawę mężczyzny, który za pośrednictwem internetu handlował bronią i amunicją bez zezwolenia. Ustalono, że jednym z kupców jest mieszkaniec Kielc. Gdy policjanci dotarli pod wskazany adres myśleli, że to pomyłka, normalny blok, normalne mieszkanie, normalna rodzina, 21-latek mieszkający jeszcze z rodzicami.
Wyrzutnia rakiet i bazooka
Po wejściu do pokoju młodzieńca stanęli jak wryci. Zobaczyli małe muzeum wybuchowych przedmiotów. W jednym niewielkim pokoju militaria stały na wszystkich półkach. Znaleziono: ręczną wyrzutnię rakiet, nieuzbrojone miny przeciwczołgowe i przeciwpiechotne, różnego rodzaju granaty oraz kilkaset sztuk amunicji różnego kalibru, od artyleryjskiej po pistoletową. W jednym z regałów leżało kilka torebek z prochem. Mundurowi zabezpieczyli militaria i wezwali na miejsce "znaleziska" saperów, ci większość kolekcji wywieźli natychmiast na poligon i tam wysadzili.
Nie sądził, że to coś złego
Młody człowiek zaś wyjaśnił śledczym, że swojemu hobby oddaje się od blisko dwóch lat i nigdy nie sądził, że to coś złego. Teraz młody człowiek może odpowiadać nie tylko za nielegalne posiadanie "militariów", ale także za narażenie na niebezpieczeństwo swoich sąsiadów. Grozi mu do 8 lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja Kielce