Przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie w piątek odbył się protest przeciw wchodzącym w życie 7 lutego zapisom nowelizacji ustawy o policji i ustaw dot. uprawnień służb specjalnych.
Protest, zorganizowany przez Amnesty International i Fundację Panoptykon, rozpoczął się o godz. 12, zaplanowano, że będzie trwał do północy. Uczestnicy akcji przynieśli transparenty m.in. z napisami "Władzo wyloguj się z mojego prywatnego życia". Część protestujących założyła maski z podobizną koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego. W akcji uczestniczyło ok. 100 osób.
Zaproszenie do Pałacu Prezydenckiego
Ok. godz. 19 przedstawiciele protestujących zostali zaproszeni do Pałacu Prezydenckiego, gdzie rozmawiali z prezydentem Andrzejem Dudą i szefową prezydenckiej kancelarii Małgorzatą Sadurską. Szefowa AI Polska Draginja Nadażdin powiedziała po rozmowach, że prezydent Andrzej Duda tłumaczył, iż podpisał nowe prawo z uwagi na "wymogi czasowe, bo ustawa musiała wejść w życie 7 lutego". - Prezydent wyraził swoją świadomość, że to nie jest doskonała ustawa - powiedziała dyrektorka AI. Jak zapewniła, prezydent obiecał, że będzie otwarty na dialog. - Dostaliśmy deklarację, że ze strony pana prezydenta jest gotowość do rozmowy z obywatelami - dodała.
Rzecznik prezydenta: dobra rozmowa
- Bardzo dobra rozmowa, mniej więcej 20-30 minutowa. Pan prezydent uzasadnił swoją decyzję o podpisaniu ustawy o policji. Mówił, że trzeba było ją podpisać, bo za kilka dni mielibyśmy sytuację, w której żadne przepisy, żadne ustawy prawnie służb w tym zakresie by nie obowiązywały. To narażałoby bezpieczeństwo państwa na szwank - powiedział dyrektor biura prasowego Kancelarii Prezydenta RP, Marek Magierowski. - Prezydent podkreślał, że w wielu obszarach uprawnienia służb zostały doprecyzowane i objęte większymi restrykcjami - dodał. Zdaniem Magierowskiego "najważniejsza konkluzja jest taka, że było to pierwsze, ale nie ostatnie spotkanie". - Prezydent powiedział, że jest otwarty na dialog i kolejne spotkania nie tylko z organizacjami pozarządowymi, ale także przedstawicielami służb - zapowiedział. Protest zaplanowano na 12 godzin. - To nawiązanie do 12. artykułu Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, który mówi o prawie do prywatności - wyjaśniała Draginja Nadażdin.
"Prawo do inwigilowania obywateli"
Katarzyna Szymielewicz z Fundacji Panoptykon oceniła, że podpisana przez prezydenta nowelizacja ustawy o policji oraz niektórych innych ustaw zmierza do niekontrolowanej inwigilacji obywateli przez służby państwowe. - Nowa ustawa daje policji, ABW, CBA czy Straży Granicznej prawo do inwigilowania obywateli. Naszym zdaniem nowe prawo przyznaje służbom zbyt szerokie uprawnienia. To powoduje, że każdy z nas może znaleźć się na celowniku służb - powiedziała Szymielewicz. Jak mówiła, nowe przepisy pozwolą też na śledzenie osób w sieci i ich kontaktów. - Na to nie ma zgody. Prawo do prywatności jest prawem konstytucyjnym, prawem fundamentalnym. To władza musi się tłumaczyć, jeśli chce nas inwigilować, a ta władza tego nie tłumaczy, tylko to robi, jakby to było jej prawem fundamentalnym - dodała przedstawicielka fundacji. Szymielewicz zgodziła się, że władze i służby mogą mieć tego typu uprawnienia, ale muszą podlegać one ścisłej kontroli przez sądy. - Tutaj takiej kontroli nie będzie. Będą tylko sprawozdania, jakie służby co pół roku będą wysyłać do sądu okręgowego, który będzie mógł, a nie musiał przejrzeć te sprawozdania i poszukać tam jakichś podejrzanych zapytań - powiedziała.
Protest ma "obudzić świadomość społeczną"
Szefowa AI wyrażała nadzieję, iż ten protest "obudzi świadomość społeczną". Przypomniała, że nowe prawo ma być zaskarżone przez Rzecznika Praw Obywatelskich do Trybunału Konstytucyjnego. - Po drugie, ta ustawa w takim kształcie może być również zaskarżona do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu - zaznaczyła. Zastępca przewodniczącego sejmowej komisji ds. służb specjalnych Marek Suski (PiS) tłumaczył, że ustawa "przedłuża funkcjonowanie przepisów, które już funkcjonowały", a nawet "przewiduje ograniczenia, których poprzednio nie było, chociażby długość przechowywania danych - gdy nie potwierdzi się podejrzenie, to mają być zniszczone". Zdaniem Suskiego, zarzuty formułowane przez protestujących nie mają "nic wspólnego z rzeczywistością". - Ta ustawa tak naprawdę zwiększa prawa obywatelskie w stosunku do obowiązującego poprzednio (prawa) - ocenił poseł PiS.
"Te same środowiska, które nie potrafią zaakceptować tego, że PO przegrała wybory"
Jego zdaniem protestujący "to te same środowiska, które nie potrafią zaakceptować tego, że Platforma przegrała wybory". - Będą protestować tak, jak założyli, aż do obalenia obecnej władzy - dodał. Podpisana przez prezydenta nowela m.in. ustawy o policji jest wykonaniem wyroku Trybunału Konstytucyjnego. TK uznał za niekonstytucyjne część zasad dot. pobierania przez służby specjalne danych telekomunikacyjnych, internetowych i pocztowych oraz prowadzenia kontroli operacyjnej. Nowela przewiduje, że kontrola operacyjna - po uprzedniej zgodzie sądu - ma polegać m.in. na podsłuchu, podglądzie osób w środkach transportu lub miejscach innych niż publiczne, kontroli korespondencji, w tym elektronicznej. Nowelizację przygotowaną przez posłów PiS Sejm uchwalił 15 stycznia, przy sprzeciwie całej opozycji. Senat przyjął ją bez poprawek 29 stycznia. Prezydent podpisał ją 3 lutego.
Autor: mart//rzw / Źródło: PAP, TVN 24