Donald Tusk nie wiedział o spotkaniu szefa MSW, Bartłomieja Sienkiewicza z Markiem Belką, prezesem NBP - twierdzi warszawska prokuratura i umarza śledztwo w sprawie ich nagranej rozmowy. Premier nie został w związku z tą sprawą przesłuchany.
Z oficjalnego komunikatu Prokuratury Okręgowej w Warszawie wynika, że premier Donald Tusk nie wiedział o słynnym spotkaniu Sienkiewicza z Belką, na którym obaj urzędnicy państwowi rozmawiali o ewentualnym "dealu" polegającym na korzystnych dla rządu działaniach NBP, zmianach w ustawie o NBP w zamian za dymisję ówczesnego szefa resortu finansów Jacka Rostowskiego.
- Zgromadzony materiał dowodowy nie potwierdził podejrzenia popełnienia przestępstwa nadużycia władzy z art. 231 § 1 kk, w tym w szczególności nie potwierdził, aby którykolwiek z funkcjonariuszy publicznych wskazany w zawiadomieniach przekroczył swoje uprawnienia lub nie dopełnił obowiązku, działając jednocześnie na szkodę interesu publicznego lub prywatnego - powiedział portalowi tvn24.pl Przemysław Nowak, rzecznik warszawskiej prokuratury.
Prokuratura: brak dowodów na nieformalne porozumienie
We wtorek warszawska prokuratura wydała oświadczenie.
"Brak jest jednocześnie jakiegokolwiek dowodu wskazującego na istnienie nieformalnego porozumienia pomiędzy ww. funkcjonariuszami publicznymi, które miałoby mieć związek z wprowadzeniem określonych regulacji prawnych w zamian za odwołanie z funkcji Ministra Finansów i które skutkowałoby naruszeniem niezależności Narodowego Banku Polskiego" - czytamy.
W toku śledztwa przesłuchano m.in. I zastępcę prezesa NBP, dyrektora departamentu prawnego NBP, prezesa Rądowego Centrum Legislacji, ministra spraw wewnętrznych oraz Prezesa NBP.
Prokuratura zrezygnowała z przesłuchania premiera Donalda Tuska.
Prace nad ustawą przed rozmową
W komunikacie napisano, że prokuratura w szczególności badała ewentualny związek pomiędzy zarejestrowanymi wypowiedziami szefa MSW i prezesa NBP a przebiegiem prac nad ustawą.
Prokuratura wyjaśnia: "Z uzyskanego materiału dowodowego wynika między innymi, iż potrzeba dokonania zmian w ustawie o Narodowym Banku Polskim zgłaszana była przez Departamenty Narodowego Banku Polskiego od 2007 roku. Projekt zmian do ww. ustawy został przyjęty w dniu 18 marca 2013 roku, a więc kilka miesięcy przed zarejestrowaną rozmową".
Ustalono także, że w projekcie ustawy z marca 2013 r. znalazł się zapis umożliwiający obrót papierami wartościowymi poza operacjami otwartego rynku. Prokuratura napisała w oświadczeniu, że zmiana została podyktowana koniecznością dostosowania przepisów ustawy do prawa unijnego i uchwały Rady Polityki Pieniężnej z grudnia 2008 roku. "Również inne zmiany w ustawie o NBP wynikały z konieczności dostosowania regulacji prawnych do aktualnych potrzeb rynku lub do prawodawstwa unijnego" - napisano.
"Z akt postępowania wynika, iż zarejestrowana rozmowa, w kontekście podejmowanych następnie działań prawnych odnoszących się projektu zmian do ustawy o Narodowym Banku Polskim, jak też dalsza procedura legislacyjna w tej mierze, nie skutkowała wpływem na kształt prawny omawianych zagadnień, które już wówczas były przedmiotem działań legislacyjnych. Działania zaistniałe na płaszczyźnie legislacyjnej i prawnej po spotkaniu z dnia 17 lipca 2013 roku, były konsekwencją wcześniej wdrożonych procedur i postulatów formułowanych przez uprawnione do tego organy" - spuentowała prokuratura.
Śledztwo ws. podsłuchów
Śledztwo wszczęto 30 lipca w sprawie domniemanego przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych: prezesa Rady Ministrów, ministra spraw wewnętrznych i prezesa Narodowego Banku Polskiego.
Jak tłumaczył wówczas Nowak, przekroczenie to miało polegać na "naruszeniu niezależności NBP poprzez zawarcie w lipcu 2013 r. przez prezesa Rady Ministrów z prezesem NBP nieformalnego porozumienia, za pośrednictwem ministra spraw wewnętrznych, na mocy którego, w zamian za odwołanie z funkcji ministra finansów oraz wprowadzenie regulacji prawnych zmniejszających rolę Rady Polityki Pieniężnej, prezes NBP miałby się zobowiązać do finansowania w przyszłości deficytu budżetowego poprzez wykupowanie obligacji przez NBP".
Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożyło wówczas kilkanaście podmiotów.
Autor: Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl), pk//kdj / Źródło: tvn24.pl