Gdyńska prokuratura wszczęła śledztwo, w którym zbada pracę Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Pucku. To właśnie Centrum nadzorowało rodzinę zastępczą C., w której wskutek przemocy opiekunów zmarło dwoje dzieci. Śledczy zbadają pracę PCPR w ostatnich kilku latach.
Jak poinformował szef gdyńskiej prokuratury rejonowej Witold Niesiołowski, śledztwo wszczęto po przeanalizowaniu materiałów dostarczonych przez śledczych z Pucka prowadzących postępowanie w sprawie śmierci dzieci.
Niesiołowski wyjaśnił, że śledztwo będzie prowadzone pod kątem art. 231 Kodeksu karnego, czyli ewentualnego przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych. Za popełnienie tego przestępstwa grozi kara do 3 lat więzienia.
Decyzje ws. innych rodzin
Szef gdyńskiej prokuratury dodał, że zbadane zostanie nie tylko działanie pracowników PCPR wobec rodziny zastępczej C., ale też wszelkie decyzje i nadzór podejmowane przez Centrum w Pucku wobec innych rodzin zastępczych w ciągu ostatnich kilku lat. - Dziś jeszcze nie jestem w stanie powiedzieć, jaki konkretnie okres obejmie śledztwo - powiedział Niesiołowski.
Wątpliwości w sprawie wyboru rodzin
Zbadanie pracy Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Pucku zleciła 20 września br. gdyńskiej jednostce gdańska prokuratura okręgowa, która po zbadaniu akt śledztwa ws. śmierci dzieci prowadzonego przez prokuraturę w Pucku powzięła wątpliwości "co do rzetelności i staranności przy doborze przez Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Pucku rodzin mogących stanowić rodziny zastępcze, jak i sposobu sprawowania przez Centrum kontroli nad wykonywaniem przez rodziny zastępcze opieki nad dziećmi".
Błędne decyzje
Liczne nieprawidłowości w pracy PCPR w Pucku stwierdzono już w czasie kontroli zleconej przez wojewodę pomorskiego. O jej wynikach poinformowano w ostatni czwartek. Kontrolerzy dopatrzyli się m.in. tego, że rodzina C. nie przeszła odpowiedniego szkolenia, wywiad środowiskowy jej dotyczący został przeprowadzony nieprawidłowo, a dom państwa C. nie spełniał warunków do przyjęcia pięciorga dzieci.
Były sygnały o problemach
Stwierdzono też, że już kilka tygodni przed śmiercią chłopczyka pracownik centrum miał sygnały o niewłaściwym stosunku małżeństwa C. do powierzonych im dzieci, ale nie podjął odpowiednich działań. Kontrolerzy ustalili także brak odpowiedniej reakcji pracownika centrum po tym, jak matka zastępcza poinformowała, że w przeszłości leczyła się psychiatrycznie.
Konsekwencje po kontroli
Po otrzymaniu wyników kontroli zarząd powiatu puckiego na wniosek starosty odwołał ze stanowiska szefową PCPR w Pucku. Została zwolniona dyscyplinarnie, a jako przyczynę zwolnienia podano "ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych związanych z zajmowaniem tego stanowiska". We wtorek starostwo ogłosiło konkurs na nowego dyrektora PCPR.
Własną kontrolę w puckim PCPR, miejscowym sądzie i prokuraturze oraz szkole, przeprowadzili przedstawiciele Rzecznika Praw Dziecka. Prezentując jej wyniki rzecznik Marek Michalak powiedział, że "żadna z instytucji nie zadbała o dobro dzieci, a w ich pracy było szereg nieprawidłowości".
Tragedia dzieci w rodzinie zastępczej
3 lipca w mieszkającej w Pucku rodzinie zastępczej, opiekującej się piątką powierzonych i dwójką własnych dzieci, doszło do śmierci 3-letniego chłopca. 12 września w tej samej rodzinie zmarła jego 5-letnia siostra. Rodzice zastępczy: 32-letnia Anna C. oraz 39-letni Wiesław C. utrzymywali, że były to wypadki. Jednak prokuratura w Pucku ustaliła, że dzieci zmarły wskutek pobicia. Zarzuciła im śmiertelne pobicie jednego dziecka, a kobiecie - zabójstwo drugiego. Opiekunowie usłyszeli zarzuty, przyznali się do winy i zostali aresztowani. Rodzina zastępcza prowadzona przez małżeństwo C. pozostawała pod opieką Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Pucku.
Autor: km//gak/k / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24